KONSTANCIN-JEZIORNA/PIASECZNO W rezerwacie Łęgi Oborskie pod Konstancinem-Jeziorną w lutym 2020 roku zamordowano 16-letnią Kornelię K. Na ławie oskarżonych zasiadła jej koleżanka ze szkoły Martyna S. wraz ze swoim chłopakiem Patrykiem B. Dziś odbyła się kolejna rozprawa
Do morderstwa doszło 11 lutego 2020 roku w lesie, w rezerwacie Łęgi Oborskie. Młodzi ludzie w trójkę (Martyna S. Patryk B. i Kornelia K.) mieli świętować urodziny Martyny i strzelać z wiatrówki w pobliskim lesie. Wcześniej Patryk B. wykopał wśród drzew dół – i jak twierdzi prokurator – wspólnie i w porozumieniu z Martyną S. zaplanował zabójstwo nastolatki. Kornelia najpierw była duszona, a później trzy razy postrzelono ją z wiatrówki w głowę. Na końcu poturbowana 16-latka wylądowała w dole, gdzie dwukrotnie ugodzono ją szpadlem, a następnie żywcem zakopano. Zmarła na skutek uduszenia przysypaną ziemią.
„To zakrawało na pedofilię”
Podczas dzisiejszej rozprawy przesłuchiwano kolejnych świadków, m.in. matkę oskarżonej Martyny S., która właśnie w tej chwili składa swoje zeznania.
– Wiem, że spotykała się z Patrykiem B. – mówiła matka oskarżonej. – Nie aprobowaliśmy tego związku, nasza córka była dziecinna, mało samodzielna, choć fizycznie rozwinięta, psychicznie poniżej poziomu swojego wieku. Ona nie umiała nawet butów sobie dobrze zawiązać, do piętnastego roku życia zbierała lalki. Zakochała się w dorosłym mężczyźnie. Moim zdaniem zakrawało to na pedofilię. Dojrzały mężczyzna nie powinien interesować się dzieckiem. Byliśmy nawet na policji, ale powiedziano nam, że skoro córka ma skończone 15 lat to nie można nic zrobić. Była w nim bardzo zakochana i litowała się nad nim, bo miał trudne dzieciństwo. On tymczasem ją wykorzystywał i nastawiał przeciwko nam. Obiecywał, że jak skończy 18-lat, przeprowadzi się do niego i nie będzie musiała już słuchać rodziców.
Matka Martyny S. zeznała, że córka zanim poznała Patryka B. nie sprawiała problemów wychowawczych.
– Była zwykłą normalną nastolatką, nie była nigdy agresywna – twierdzi kobieta. – Problemy zaczęły się gdy zaczęła spotykać się z tym mężczyzną. Płakała, nie spała po nocach, buntowała się. Chciała się z nim rozstać, ale szantażował ją, groził, że odbierze sobie życie.
– Była z nim bardzo zakochana, po tym co się stało dopiero psychologowie zaczęli jej uświadamiać, że była przez tego mężczyznę manipulowana – powiedziała matka oskarżonej.
Matka Martyny S. zeznała, że po tym gdy doszło do zbrodni dziewczyna prosiła rodziców by ją odseparować od Patryka B. – Nie chciała już się z nim spotykać – powiedziała kobieta. – O zdarzeniu dowiedzieliśmy się dopiero od policji.
Szokujące wyniki sekcji zwłok
W tej chwili zeznania składa biegły, który przeprowadzał sekcję zwłok zamordowanej Kornelii K.
– W toku oględzin sekcji stwierdziłem obecność dość zaawansowanych późnych przemian pośmiertnych zwłok, obejmujących zarówno powłoki jak i narządy wewnętrzne, co w znacznym stopniu utrudniało moją ocenę – zaczął mówić biegły.
Zrozpaczeni, wstrząśnięci rodzice Kornelii nie wytrzymali – poprosili o możliwość opuszczenia sali rozpraw.
Biegły potwierdził, że nastolatka zmarła na skutek uduszenia po przysypaniu ziemią.
– Pokrzywdzona doznała przed śmiercią obrażeń, które nie były śmiertelne – dodał biegły. – Można nawet powiedzieć, że nie były poważne w sensie zagrożenia życia. Nie stwierdziłem żadnych uszkodzeń czaszki ani obrażeń wewnątrzczaszkowych.
Czy w momencie śmierci Kornelia była przytomna?
– Tego nie można rozstrzygnąć – powiedział biegły odpowiadając na pytania. – Osoba nieprzytomna również oddycha. Ma też odruch przełykania. Nie wykluczam też, że twarz pokrzywdzonej mogła być dociśnięta do podłoża w ten sposób, że uniemożliwione jej oddychanie.
Biegły wspomniał też o urazie w okolicach potylicznej. W jego ocenie to obrażenie również nie mogło pozbawić życia, ale co najwyżej utratę przytomności.
– Cios mógł zostać zadany szpadlem – powiedział biegły.
„Miałem bardzo dobry kontakt z córką”
Kolejnym przesłuchiwanym był Marek S. – ojciec oskarżonej Martyny S.
– Córka wcześniej nie sprawiała problemów wychowawczych – zeznał świadek. – Na wszystkich świadectwach szkolnych jej zachowanie oceniono jako bardzo dobre. Mogę sądowi te wszystkie świadectwa udostępnić.
Swoje relacje z córką Marek S. ocenił na bardzo dobre. – Interesowała się zwierzętami, lubiła psy, miała dużo książek o tej tematyce, interesowała się nauką, nie miała z nią problemów – mówił ojciec oskarżonej. Podobnie jak matka, ojciec Martyny S. zeznał, że nie wiedział iż jego córka zaatakowała gazem i pobiła jedną ze swoich koleżanek.
– Nie sądzę by miała kontakt z narkotykami – powiedział Marek S. – Nie czułem nigdy od niej alkoholu.
Gdy Kornelia zaginęła pytał swoją córkę o koleżankę.
– Powiedziała mi, że nie wie – zeznał ojciec. – Policja sugerowała, że dziewczynka mogła wyjechać za granicę.
Jak twierdzi, o śmierci dziewczynki dowiedział się rano 28 kwietnia 2020 roku. – Do domu przyjechał policjant i powiedział, że Kornelia nie żyje i Martyna zostaje zatrzymana – mówił Marek S. – Córka nie mówiła, że miała coś wspólnego ze śmiercią Kornelii.
Martyna S. poznała Patryka w 2018 roku w wakacje, gdy miała 15 lat.
– Byliśmy przeciwni temu związkowi, staraliśmy się by się rozstała z Patrykiem B. ze względu na dużą różnicę wieku – mówił Marek S.
Sąd wezwał na przesłuchanie także Dawida M., który mimo że powiadomiony prawidłowo nie stawił się bez usprawiedliwienia. Sąd nałożył na świadka karę porządkową w kwocie 3 tys. złotych.
„…– Nie sądzę by miała kontakt z narkotykami – powiedział Marek S…”
Podobną sytuację opisuje Staszewski w utworze p.t. „Tata dilera”:
Wysoki Sądzie, ja z narkotykami
Miałem tyle wspólnego co z Mercedesami,
Czyli nic. I nigdy nie uwierzę
Aby moje dziecko miało cokolwiek z tym bliżej…
Zachowanie na świadectwie szkolnym 😀 😀 😀 Bezapelacyjnie takiej osobie należy się z marszu zdolność kredytowa… Po prostu kryształ!
Buahahaha uśmiałem się…
Jakby świadectwo szkolne w dzisiejszych czasach cokolwiek znaczyło… Zawsze jest tak, że jedna, dwie osoby w klasie są faworyzowane, a rada pedagogiczna jest nadzwyczaj obiektywna…