PIASECZNO W pierwszą niedzielę kwietnia Przystanek Kultura na jeden dzień zamienił się w prawdziwą komiksową przystań. Nowa impreza, którą zorganizowały wspólnie piaseczyński sklep Oaza Komiksu i Centrum Kultury w Piasecznie, cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców
Piaseczno lubi komiks
Festiwal Przystanek Komiks rozpoczął się od warsztatów komiksowych, na które – już na dwa tygodnie przed samą imprezą – nie było wolnych miejsc. Poprowadził je, dla dzieci w wieku od sześciu do trzynastu lat, Piotr Nowacki.
– Warsztaty udały się znakomicie – mówi Aleksander Ryszka, organizator imprezy z Przystanku Kultura, prywatnie artysta-malarz i miłośnik komiksów. – W przyszłym roku chcielibyśmy żeby były dostępne dla jeszcze większej grupy dzieci.
Od południa dostępne były również stoiska wydawnictw: Kultura Gniewu, Timof Comics, Wydawnictwo Komiksowe, Hanami, Waneko, Widnokrąg, Oaza Komiksu i Tadam. Przedstawiciele firm zajmujących się sprzedażą historyjek obrazkowych chętnie polecali i dyskutowali o sztuce komiksowej z odwiedzającymi festiwal.
– Otwierając sklep w Gosirze przekonaliśmy się, że Piaseczno lubi komiks – mówi Jakub Bruszewski z Oazy Komiksu. – Stąd wziął się pomysł na ten festiwal.
Ostatecznie, z powodów organizacyjnych, odbył się tylko jeden z dwóch zapowiadanych na ten dzień wykładów. Radosław Bolałek (Hanami) przygotował interesującą prezentację zatytułowaną ,,Japońskie powieści graficzne’’.
– Uważam, że w kwestii komiksu za mało dzieje się poza dużymi miastami – mówi Radosław Bolałek. – Do tej pory mieliśmy duże imprezy w Łodzi, Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu. Festiwalowi w Piasecznie, w porównaniu z nimi, niczego nie brakuje. Oczywiście jest tu nieco mniej atrakcji, ale – jak rozmawiałem z organizatorami – w przyszłym roku będzie na pewno więcej i lepiej.
Hanami oferowało na swoim stoisku specyficzny komiks japoński dla dorosłego odbiorcy.
– Ten komiks ma swoich fanów, a na tego typu imprezach fajne jest to, że ludzie, którzy do tej pory interesowali się komiksem europejskim czy amerykańskim, zaczynają również sięgać po nasze tytuły – zdradza Radosław Bolałek. – Są one uniwersalne, dzięki czemu trafiamy do dość szerokiej grupy odbiorców i mamy coraz większą rzeszę fanów. Cieszymy się, że również w Piasecznie mogliśmy się pokazać.
Konkurs i wystawa
Ważną częścią festiwalu było rozstrzygnięcie konkursu dla dzieci i młodzieży „Pokaż mi swój komiks”. Zainteresowanie nim przekroczyło najśmielsze oczekiwania organizatorów.
– Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że wpłynie na niego prawie sto prac – przyznał Aleksander Ryszka. – Wszystkie nam się bardzo podobały, ale jako jury mamy, niestety, takie niewdzięczne zadanie, że musimy wybrać te, które podobały nam się najbardziej.
W kategorii 6-9 lat zwyciężył Karol Kasiński (komiks „Borussia atakuje”), w kategorii 10-13 lat -Tosia Żurawska i Natalia Kaczor (komiks „Hydrohistoria, czyli losy pewnej chmurki”), a w kategorii 14-19 lat – Stanisław Świtała (komiks „Wieś”). Planowana jest również letnia wystawa plenerowa wybranych prac na rynku, a kolejna edycja konkursu odbędzie się już za rok.
Festiwal zwieńczyło otwarcie wystawy Daniela Chmielewskiego ,,Pusty Obszar’’. Trzeba przyznać, że artysta – jak mało który – potrafił ciekawie opowiedzieć o swojej twórczości.
– Istotniejsza od samych plansz komiksowych jest dla mnie cała otoczka jeśli chodzi o czas i o przestrzeń, w której to wszystko powstaje – powiedział Daniel Chmielewski. – I tym się głównie zajmuję w swojej twórczości.
Artysta jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i jednocześnie autorem komiksów. W swojej twórczości posługuje się też instalacją i sztuką konceptualną – bliskie są mu różne teorie sztuki współczesnej. Przekrojową wystawę, opartą głównie na planszach z jego komiksu „Zapętlenie” (wieloznacznej opowieści o kryzysie twórczym i egzystencjalnym młodego twórcy), będzie można oglądać do 7 maja.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni – podsumowuje festiwal Aleksander Ryszka. – Taka pierwsza impreza to jest zawsze, w jakimś sensie, niepewność. Czytelnictwo komiksów to ciągle, niestety, niszowa sprawa. Cieszymy się, że to wszystko zaistniało i że było dużo osób. Myślę, że teraz na spokojnie sobie siądziemy w gronie organizatorów i pomyślimy co w przyszłym roku. Na pewno będzie nam łatwiej dostać jakieś fundusze – czy to lokalnie, czy ogólnopolsko. Będziemy chcieli poszerzyć liczbę stoisk, rozwinąć sekcję spotkań z autorami, a może uda nam się również pozyskać jakąś gwiazdę z zagranicy.
Komiksowy boom!
W okresie Polski Ludowej, a zwłaszcza tuż po II Wojnie Światowej, komiks uznawany był często jako coś wstydliwego – rozrywkę dla niezbyt dojrzałego i wyrafinowanego odbiorcy. Z początku był nawet przez władze jawnie tępiony jako przejaw „zgniłej kultury zachodu”. Dopiero z czasem dostrzeżono walory propagandowe historyjek obrazkowych. Wszak pierwszy „Tytus, Romek i A’tomek” ukazał się w czasopiśmie „Świat Młodych” w 1957 roku dopiero wówczas gdy redakcja na gwałt potrzebowała… „uczcić” wystrzelenie przez Związek Sowiecki sputnika. Komiks w PRL miewał się różnie – z jednej strony ukazywały się olbrzymie nakłady, ale nie brakowało i np. kłopotów z papierem, a niektórzy rysownicy – żeby zrobić międzynarodową karierę (jak np. Grzegorz Rosiński czy Zbigniew Kasprzak) – zmuszeni byli wyjechać z Polski i tworzyć za granicą. Po okresie transformacji ustrojowej do naszego kraju zawitali tłumnie amerykańscy superbohaterowie (jak Batman czy Spider-Man) oraz postacie komiksu frankofońskiego – Asteriks czy Lucky Luke. W dalszej kolejności na polski rynek trafiły również mangi, czyli komiksy rodem z Japonii.
Obecnie mamy do czynienia ze sporym boomem na komiks. Sztuka ta ma swoich wiernych odbiorców, którzy skłonni są regularnie przeznaczać na swoje hobby niemałe kwoty pieniężne. Za wysoką ceną (przekraczającą nierzadko 100 złotych za jeden album) idzie jednak najczęściej odpowiednia jakość edytorska. Standardem są już dziś papier kredowy i twarda oprawa, a oferta na rynku jest na tyle bogata, że w zasadzie każdy może znaleźć coś dla siebie – od pozycji przeznaczonych dla dzieci, aż po dzieła dedykowane zdecydowanie czytelnikom dojrzałym. Komiks, podobnie jak książka czy film, może być bowiem o wszystkim. Obok pulpowej, superbohaterskiej nawalanki na tym samym stoisku stać mogą komiksy o holocauście, chorobie nowotworowej czy wojnie.
Grzegorz Tylec