PRAŻMÓW/ PIASECZNO PKP po raz kolejny nie dotrzymuje terminu otwarcia przejazdu kolejowego. Mieszkańcy Jeziórka mają dość uciążliwości związanych z przedłużającymi się robotami. Nie szczędzą też uwag co do jakości wykonywanych prac
Dziś o godzinie 17 przy remontowanym przejeździe kolejowym w Jeziórku spotkaliśmy się z mieszkańcami. Na miejsce przybył też wicewójt Prażmowa Jan Dąbek, który w miarę posiadanej wiedzy starał się odpowiadać na zadawane pytania. Zapewniał, że uwagi mieszkańców, które wpływają do urzędu gminy są przekazywane do PKP.
Zabawa w kotka i myszkę
Przejazd w Jeziórku zamknięto 9 czerwca obiecując, że zostanie otwarty na koniec miesiąca. Jak się jednak okazało do tego czasu nie tylko inwestycji nie zakończono, ale nawet nie rozpoczęto. Nie widząc na miejscu robotników zbulwersowani mieszkańcy kilkakrotnie rozsuwali blokady, by móc przejeżdżać przez tory. Kolejarze w odpowiedzi kładli coraz więcej podkładów, by uniemożliwić przeprawę przez torowisko. Jak twierdzą mieszkańcy prace rozpoczęto dopiero 3 lipca, kilka dni po tym jak już miano je zakończyć.
Kiedy otworzą? Nie wiadomo
Kolejny wyznaczony termin otwarcia przejazdu upłynął 29 lipca. Nowego nie ma. Wicewójt Jan Dąbek nie potrafił odpowiedzieć na pytanie o przewidywalny czas zakończenia robót.
– PKP ma zakończyć wszystkie prace w naszej gminie do końca tego roku – tłumaczył wicewójt Dąbek. – Mam jednak nadzieję, że sama przeprawa przez tory zostanie otwarta dużo wcześniej.
Wójt pisze do PKP
Gmina zwróciła się do PKP z szeregiem uwag dotyczących inwestycji. Samorząd domaga się m.in. poszerzenia ul. Dworcowej oraz przebudowy zbyt daleko wysuniętych chodników przy stacji PKP Ustanówek.
– Proszę spojrzeć! Przecież ten chodnik wcina się tak mocno w gruntową drogę, że utrudnia przejazd samochodom – wskazują mieszkańcy.
Władze Prażmowa domagają się także od PKP wykonania dojścia dla mieszkańców od peronu zachodniego stacji PKP Ustanówek do ul. Kolejowej oraz poprawy nawierzchni i odwodnienia ul. Kolejowej.
Fatalny skręt w fatalną drogę
Mieszkańców bulwersuje zbyt wąski skręt z ul. Głównej w Kolejową.
– Przecież to zwężenie powoduje, że nie miną się tu dwa samochody – mówią, wskazując wąskie gardło wytyczone wysokimi krawężnikami. Akurat w zakręt wchodziła jedna z ciężarówek przewożących materiały budowlane. Rzeczywiście zakręt jest na tyle wąski, że nie zdołałby się z nią minąć nawet mały samochód osobowy.
Miejscowi narzekają też na fatalny stan ulicy Kolejowej ciągnącej się wzdłuż torów.
– Proszę zobaczyć, tu woda stoi nawet w taki upadł – mieszkańcy pokazywali nam duże kałuże na środku ulicy. – Jak popada to nie dojedzie do nas karetka czy nawet śmieciarka.
Robią swoje nie oglądając się na mieszkańców
Mieszkanka ulicy Słonecznej odchodzącej od ul. Kolejowej skarży się, że kolejarze przystępując do przebudowy ulicy na cały dzień zablokowali jej możliwość wyjazdu z posesji.
– Zrobili to bez żadnego ostrzeżenia – mówi kobieta. – Rano się obudziliśmy i okazało się, że drogę wyżłobiono tak głęboko, iż nie będziemy w stanie wyjechać samochodami. Moje dzieci musiały dzwonić do pracy i brać urlop na żądanie. Czy ktoś w ogóle czuwa nad tą inwestycją? – pyta retorycznie kobieta.
PKP żyje we własnym świecie
Co na to PKP? Czy weźmie pod uwagę monity gminy i uwagi mieszkańców? Raczej mało prawdopodobne. Wydaje się, że spółka realizuje swoją inwestycję w całkowitym chaosie i w oderwaniu od tego co ją otacza. W ostatni weekend pojawiła się tablica informująca o planowanym zamknięciu przejazdu w Starej Iwicznej w ciągu drogi wojewódzkiej 721. Ma być ona zamknięty 5 sierpnia. Na jak długo? Czy na stałe, czy będzie odbywał się ruch wahadłowy? Skierowaliśmy dziś te pytania do PKP – obiecano nam odpowiedzieć dopiero jutro.
Adam Braciszewski
Przecież Piaseczno to jest miasto figurek z gowna i slomy.