Mieszkaniec dogadał się z Veturilo i oddał znaleziony w lesie rower

6

GÓRA KALWARIA Po naszej publikacji do Jerzego Wiewióry z Kątów, który znalazł w lesie rower z wypożyczalni Veturilo, odezwał się przedstawiciel operatora systemu przekazując mu dowód wpłaty 20 zł na cele społeczne. – Wywiązali się z umowy, więc oddałem zgubę – mówi 82-latek


Przypomnijmy: 31 lipca pan Jerzy znalazł w lesie na swojej działce rower należący do systemu Veturilo. Skontaktował się z operatorem Veturilo firmą Nextbike mówiąc, że odda jednoślad w zamian za 20 zł zadośćuczynienia. Poprosił, aby przelano tę kwotę na cele społeczne.
– Kiedy kierowca z wypożyczalni tu jechał zapytałem, czy ma dowód wpłaty uzgodnionej kwoty. Odpowiedział, że nie. Wówczas poinformowałem go, że nie wydam roweru – przypomina całą sytuację pan Jerzy. Aleksandra Myczkowska-Utrata z działu komunikacji Nextbike Polska poinformowała nas, że zaginione rowery można zgłaszać za pośrednictwem aplikacji „Zgłoś rower”. Wówczas konto znalazcy – jeśli wyrazi taką wolę – zostanie zasilone kwotą 5 zł.
– Nextbike od momentu uruchomienia aplikacji „Zgłoś rower” prowadzi jednolitą wobec wszystkich zgłaszających politykę wynagradzania za zgłoszenie zaginionego bądź porzuconego roweru – dodała pracowniczka operatora.
Jerzego Wiewióry jednak te wyjaśnienia nie usatysfakcjonowały.
– Nie wiem, co to aplikacja, nie pamiętam nawet swojego numeru telefonu, mam 82 lata. Roweru nie oddam, nie taka była umowa – twierdził kategorycznie.
Przełom w sprawie nastąpił w czwartek 22 sierpnia.
– Skontaktował się ze mną zastępca dyrektora firmy Nextbike, bardzo kulturalna osoba – mówi pan Jerzy. – Stwierdził, że chcieliby się wywiązać ze złożonej mi obietnicy, przedstawić dowód wpłaty 20 zł na cele społeczne i odebrać swój rower. Wkrótce potem przyjechał do mnie kierowca. Zostawił dowód wpłaty darowizny na terapię podopiecznych fundacji Synapsis oraz pokwitowanie odbioru. Przekazałem mu jednoślad. Uważam sprawę za zakończoną.

TW

Czytaj też:

6 KOMENTARZE

  1. Żenada! Po tej wpadce powinni uiścić wpłatę na poczet fundacji znacznie wyższą niż 20 zł. Panu Jerzemu należą się szczere przeprosiny, pomimo iż jest skromną osobą i wzbrania się od przyznania jakiejkolwiek rekompensaty poniesionych kosztów, to Nextbike mimo wszystko powinien nalegać i uregulować te koszty. Ja już wiem, że jak znajdę jakikolwiek rower Veturilo, to na pewno nie przyjdzie mi do głowy nawet zawracać sobie nim głowy. Rzucą 5 zł na konto Veturilo, a później jeszcze będą problemy, bo okaże się, że wielokrotnością tej kwoty obciążą znalazcę i znajdą sobie kozła ofiarnego do egzekwowania od niewłaściwej osoby kary. Dzięki za takie atrakcje! Za 5 zł w tym przypadku nie opłaca się otwierać nawet tej cudownej strony, a wręcz jej otworzenie i wypełnienie formularza na późniejszym etapie może odebrać zdrowie i nerwy.

  2. A tak swoją drogą jeżeli coś znajduję, to oddaję właścicielowi. Po co to kombinować z jakimiś wpłatami? A jak ktoś znajdzie w krzakach znak drogowy to ma żądać wpłat charytatywnych od ZDM?

    • Jest coś takiego jak „znaleźne”. Niby dlaczego ten Pan ma ponosić koszt połączenia z drogą infolinią 19115? Owszem oddać należy, ale dlaczego z powodu dobrej woli trzeba ponosić dodatkowe koszty, których nikt nie zrekompensuje? Pan w dobrej wierze chce pomóc i jeszcze ma za to płacić? Coś tu chyba nie tak…

  3. Niestety Pan Jerzy jest takim zawistnym, bez skrupułów starym nieprzyjemnym czloiekiem. Mam z nim do czynienia więc wiem co mówię. PWN Jerzy myślał że zarobi na rowerze ale okazało się jednak innaczej ! Pan Jerzy to bardzo skonfliktowany człowiek z każdym co zyje.

  4. Tak na przyszłość, żeby uniknąć takich przepychanek lepiej zgłosić fakt znalezienia czegokolwiek na policję albo na 112. Wtedy oni będą mieli kłopot.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię