PIASECZNO Pan Józef od kilku lat prosi Spółdzielnię Mieszkaniową „Jedność” o przycięcie drzew rosnących obok bloku przy ul. Puławskiej 32. – Niestety, spółdzielnia jest głucha na moje prośby – mówi. Tymczasem prezes spółdzielni tłumaczy, że drzewa rosną w takiej odległości od budynku, że nikomu nie przeszkadzają
Spór dotyczy kilku drzew rosnących po północnej stronie bloku, a konkretnie klonu, morwy białej, jarzębiny i orzecha. Pan Józef przekonuje, że latem gałęzie drzew zacieniają mu mieszkanie.
– Jak przyjdzie jesień, to wszędzie zaczynają sypać się liście, które non stop trzeba grabić – mówi. – Zimą opadające jarzębiny robią z chodnika „czerwony dywan”. To wszystko niesie się później do mieszkań. Nie rozumiem, dlaczego spółdzielnia nie może przyciąć tych drzew… Tym bardziej, że kilka dni temu dosłownie ogołociła z gałęzi dwa dorodne drzewa rosnące po południowej stronie naszego bloku.
Prezes SM „Jedność” Stanisław Zawadzki wyjaśnia, że drzewa, o których mówi mieszkaniec, rosną na granicy ze wspólnotą innego bloku.
– Poza tym znajdują się w znacznej odległości od naszego budynku i nie zacieniają ludziom mieszkań – informuje. – Mamy zasadę, że jeśli drzewa znajdują się w odległości większej niż 10 m od budynku, to ich nie przycinamy.
TW
Tak przyznajmy wszystkie drzewa a potem narzekajmy że jest gorąco i nie ma cienia.