PIASECZNO W piątek zawodowi strażacy świętowali – z opóźnieniem – swój dzień i 25-lecie Państwowej Straży Pożarnej
Przed piaseczyńską komendą straży odbył się uroczysty apel, w trakcie którego starosta Wojciech Ołdakowski i st. bryg Mirosław Jasztal, zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej (PSP) oficjalnie przekazali piaseczyńskim strażakom kupiony za prawie 950 tys. zł średni wóz gaśniczy scania. Oficjalnie, bo od początku roku, od kiedy samochód trafił do jednostki, brał on udział już w 490 akcjach. – To pokazuje, jak wiele interwencji podejmujemy, co wiąże się niestety ze zwiększoną eksploatacją wykorzystywanego przez nas sprzętu – tłumaczył st. bryg. Leszek Szcześniak, komendant powiatowy PSP. – Mamy skromną nadzieję, zdając sobie sprawę z państwa wysiłku finansowego, że to nie jest ostatni prezent dla strażaków, a bardziej mieszkańców powiatu piaseczyńskiego. Każda decyzja związana z poprawieniem gotowości operacyjno-technicznej jakiejkolwiek jednostki straży pożarnej czy to państwowej, czy ochotniczej jest decyzją już z zasady trafioną – przekonywał.
– Dbajcie o ten samochód – prosił starosta oddając funkcjonariuszom kluczyki do scanii.
Uroczystość była również okazją do wręczenia awansów służbowych oraz odznaczeń. Najwyższym – brązową odznaką Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej – udekorowano mł. bryg. Karola Kurasa. Natomiast złote medale Za Zasługi dla Pożarnictwa wręczono st. ogn. Katarzynie Filipowicz oraz st. ogn. Michałowi Filipowiczowi, srebrne – st. kpt. Łukaszowi Duro, ogn. Piotrowi Cisowi i mł. ogn. Justynowi Anzulewiczowi, a brązowy asp. Pawłowi Królikowskiemu.
Podczas apelu pożegnano odchodzącego na emeryturę asp. sztab. Zbigniewa Szewczyka, dyżurnego operacyjnego powiatu. Z pożarnictwem związał się w 1984 roku, długo był komendantem jednostki strażackiej w Warszawskich Zakładach Papierniczych na Mirkowie w Konstancinie-Jeziornie, a także komendantem gminnym konstancińskiej straży ochotniczej. W piątek dostał pamiątkowy, pokaźnej wielości toporek strażacki. – Żebyś nie nudził się na emeryturze. Używaj go w zbożnym celu – powiedział do Zbigniewa Szewczyka komendant Szcześniak.
Obok pożegnania było też powitanie. Strażacy symbolicznie przyjęli w swoje szeregi nowego powiatowego kapelana straży – ks. prałata Zbigniewa Pruchnickiego, który zastąpił w tej roli zmarłego w ubiegłym roku ks. Stanisława Śmigasiewicza. – Księże kapelanie, wspieraj nas modlitwą i dobrym słowem, niekoniecznie wymagamy od ciebie, żebyś brał z nami udział w działaniach ratowniczych – mówił Leszek Szcześniak, kiedy kapłanowi wręczał „element umundurowania”, czyli tradycyjną stułę kapelanów strażackich. – Nie mówię, że pójdę za wami w ogień, ale chciałbym być wasz, a wy moi – odparł ks. Pruchnicki.
O tym jak ciężka i ryzykowna jest praca strażaków mówił na zakończenie st. bryg. Mirosław Jasztal.
– Dziś jest nasze święto. Odświętnie przyjmujemy awanse, życzenia i podziękowania. Na co dzień to wygląda inaczej. Jest pot, zmęczenie, poznawanie granic swojej wytrzymałości, zarówno psychicznej jak i fizycznej. W trakcie akcji zdarza krew i śmierć zagląda w oczy. Tam nie ma czasu na podziękowania, tam jest granica życia. Naszej pracy towarzyszą same nieszczęścia, są zdarzenia i trudne, o których w ogóle nie chcielibyśmy pamiętać – opisywał. – Drodzy strażacy, życzę wam w dniu naszego święta odwagi i rozwagi. Nasza przysięga i ślubowanie mówi o tym, by nieść pomoc ludziom narażając swoje zdrowie i życie. Ale wy nie macie ginąć, macie pomagać. Macie być dla ratowania dobytku i ludzi. Macie być dla swoich rodzin – podkreślał.