PIASECZNO Wjeżdżający na teren miejskiego targowiska klienci byli dziś rano zdumieni, gdy inkasentka prosiła ich o uiszczenie 5 zł tytułem opłaty za parkowanie. – Remont został zakończony, dlatego gmina upoważniła nas do pobierania opłat – wyjaśniała zdezorientowanym kierowcom
Tymczasem pojawia się pytanie: jaki remont? Zgoda, budowa ulicy Żytniej została zakończona, na ukończeniu jest także pobliski CEM. Tylko co to ma wspólnego z targowiskiem, które znajduje się w opłakanym stanie. Hala mięsna po kontroli zleconej przez powiatowego inspektora weterynarii dogorywa. Alejki, jak popada, toną w błocie. Wewnętrzny parking przed halą jest nierówny, nie ma wyznaczonych miejsc do parkowania. W ogóle, w rejonie całego placu tych miejsc nie jest za wiele, a wprowadzenie płatnej strefy spowoduje jeszcze większy chaos. Zwłaszcza wiosną i latem, kiedy targowisko odżywa i panuje na nim spory ruch. – To będzie gwóźdź do trumny targowiska – prognozuje pan Mirek, od lat handlujący na placu warzywami. – I tak z roku na rok jest coraz gorzej, bo regularnie ubywa nam klientów…
TW