KONSTANCIN-JEZIORNA W związku ze zbliżającym się świętem kobiet grupa Ponad Podziałami sprawdziła, ile ulic ma męskich patronów, a ile żeńskie patronki. Okazało się, że w przestrzeni publicznej kobiecych ulic jest przynajmniej cztery razy mniej. – Najwyższa pora to zmienić – uważa Filip Rawski z Ponad Podziałami
Męskich patronów ma co najmniej 40 ulic na terenie Konstancina-Jeziorny, a żeńskich – najwyżej 10.
– Znaleźliśmy ul. Królowej Bony, Królowej Marysieńki, Królowej Jadwigi, Marii Konopnickiej, Anny Walentynowicz oraz rondo „Inki”. Imiona kobiet nosi może jeszcze kilka mniejszych osiedlowych uliczek – mówi Filip Rawski. – Dlatego uważamy, że w ramach równouprawnienia należy zniwelować tę dysproporcję. Rada miejska, rozpatrując w przyszłości wnioski o nadawanie nazw ulicom, placom czy skwerom powinna korzystać z przygotowanej przez mieszkańców listy patronek – dodaje Rawski.
Grupa Ponad Podziałami podkreśla, że jest wiele kobiet, które warto by upamiętnić.
– Stwórzmy taką listę razem – apelują społecznicy, proponując kilka patronek, które mogłyby zostać upamiętnione w pierwszej kolejności, jak lokalna sanitariuszka i lekarka Maria Zaleska, czy harcerka Maria Steckiewicz. Na listę trafiły także wybitne kobiety nie związane z Konstancinem-Jeziorną, jak lekkoatletka Halina Konopacka, pisarki Maria Dąbrowska i Zofia Nałkowska czy kompozytorka Maria Szymanowska.
– Nie chodzi nam o to, żeby zmieniać nazwy istniejących ulic, bo to jest kosztowne i często budzi kontrowersje. Proponujemy natomiast brać pod uwagę kobiety podczas nadawania nowych nazw – wyjaśnia Filip Rawski. – Ten pomysł podchwyciło już wiele miast, w tym Warszawa, w której jest zaledwie kilka procent „damskich” ulic.
TW