PIASECZNO Wczoraj w urzędzie gminy radni spotkali się z piaseczyńskimi taksówkarzami. W zamian za powiększenie obszaru pierwszej strefy, rajcy zaproponowali utworzenie dwóch nowych postojów i nieznaczne podniesienie maksymalnych taryf za przejazdy

Dziś pierwsza strefa taksówkowa nie obejmuje całego Piaseczna – kończy się na ulicy Pomorskiej na południu i ul. Geodetów na północy. Radni chcą, aby pierwsza strefa objęła granice administracyjne miasta, co oznacza przesunięcie jej na południu aż do Gołkowa. W zamian zaproponowali taksówkarzom utworzenie dwóch nowych postojów – cztery miejsca dla taksówek miałyby powstać przy dworcu PKP i dwa przy szpitalu św. Anny w rejonie ulicy Mickiewicza. Dodatkowo mają zostać podniesione stawki taryfowe. W tej chwili za kilometr w pierwszej strefie klient musi zapłacić 2 zł (4 zł w nocy i święta) plus 8 zł opłaty początkowej. Radni chcą podnieść tę opłatę do 3 zł w dni powszednie i 4,5 zł w nocy i święta. Poza pierwszą strefą opłata ma wynosić odpowiednio 6 zł i 9 zł (teraz jest to 3 zł i 6 zł). Opłata za godzinę postoju nie zmieni się i nadal będzie wynosiła 40 zł, podobnie jak opłata za tzw. trzaśnięcie drzwiami (8 zł). Trudno powiedzieć, czy piaseczyńscy taksówkarze zaakceptują te zmiany. Z jednej strony powiększenie strefy uderzy ich po kieszeni, z drugiej zyskają dwa nowe postoje i możliwość podniesienia opłat za kursy (rada miejska może zmieniać zarówno obszar stref, jak i ustalać wysokość taryf na mocy ustawy o transporcie drogowym). Na razie wygląda na to, że wielu taksówkarzy jest zmianom przeciwnych. – Będziemy mieli mniejszy zarobek, bo trzeba będzie jeździć dalej za mniejsze pieniądze – mówi wprost jeden z nich, Mateusz Wierzchowski. Ja duża jest to grupa okaże się pewnie dopiero podczas najbliższej sesji rady miejskiej 22 listopada, na której to ma zostać podjęta uchwała wprowadzająca zmiany w życie.

Tomasz Wojciuk