PIASECZNO Od wielu lat derby pomiędzy Laurą Chylice a Perłą Złotokłos elektryzują kibiców. Choć w przeszłości bywało gorąco nie tylko na boisku, ale i na trybunach, to tym razem mecz był nieco spokojniejszy, choć niepozbawiony sportowych emocji
Wprawdzie faworytem derby byli, znajdujący się czubie tabeli, gospodarze, ale sobotni mecz lepiej zaczęła Perła. Piłkarze ze Złotokłosu wykorzystywali błędy niepewnie grającej obrony i w pierwszej połowie powinni strzelić przynajmniej dwa czy trzy gole. Sztuka ta udała się jednak jedynie Jakubowi Pakule w 23. minucie.
W drugiej połowie Laura od razu rzuciła się do odrabiania strat, a na boisku pojawił się Piotr Madetko. 38-letni zawodnik odegrał sporą rolę w zmianie losów spotkania. Najpierw uratował Laurę przed stratą drugiego gola, przecinając podanie Cezarego Kura, a potem – mimo iż grał na lewej obronie – strzelił wyrównującego gola. W 73. minucie Artur Szleżanowski huknął z kolei potężnie, a piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i było już 2:1. W końcówce Madetko był faulowany w polu karnym, ale jedenastkę wykonywają przez Jacka Wąsika świetnie obronił Paweł Reszka. Bramkarz Perły rozegrał zresztą świetnie zawody, kilkukrotnie ratując swój zespół przed utratą bramki. W doliczonym czasie był jednak bezradny gdy strzałem głową posłał piłkę do bramki Mateusz Wasilkiewicz.