PIASECZNO Właścicielka Przedszkola Publicznego Bajka ma zastrzeżenia do sposobu, w jaki przeprowadzono remont ul. Księcia Janusza Starego, przy którym znajduje się jej placówka
– Zlokalizowanie zatoki przystankowej przy samym przedszkolu uważam za czystą złośliwość urzędu – mówi właścicielka Publicznego Przedszkola Bajka, Krystyna Otręba-Kurasiewicz. – Dodatkowo do jednej z bram nie zrobiono wjazdu. Nowa droga jest ładna, ale niestety nie zadbano ani o bezpieczeństwo, ani o komfort rodziców przywożących dzieci do przedszkola.
Kontrowersyjna lokalizacja przystanku
Organizacją ruchu na wyremontowanej ulicy rozczarowani są także rodzice przedszkolaków.
– Początkowo myślałam, że zatoczkę przygotowano dla nas – mówi jedna z matek. – Sądziłam, że będzie można się tu zatrzymać, zostawić na chwilę auto, szybko zaprowadzić dziecko do przedszkola i odjechać. Okazuje się jednak, że to przystanek autobusowy.
Teraz jadąc od strony miasta trzeba będzie zatrzymać się nieco dalej, na pobliskim parkingu i do przedszkola wrócić korzystając z nowego chodnika.
– Autobusy zatrzymujące się na przystanku będą kolidowały z obsługą posesji i dodatkowo ograniczały widoczność – zwraca uwagę właścicielka przedszkola. – To z pewnością pogorszy warunki bezpieczeństwa.
– Obok zatoki autobusowej znajduje się chodnik o szerokości 3 m – zwraca uwagę wiceburmistrz Piaseczna Robert Widz. – Zatem bezpieczeństwo pieszych w tym miejscu jest zapewnione.
Brama bez wjazdu
Oprócz kłopotliwej lokalizacji przystanku okazało się, że w projekcie przebudowy drogi nie uwzględniono jednej z bram umożliwiających dostęp do przedszkola.
– Gdy kupiłam działkę w 1995 roku ta brama już tu była – mówi Krystyna Otręba-Kurasiewicz. – Poprzedni właściciel nieruchomości pisemnie oświadczył, że była już w 1926 roku, gdy jego dziadkowie kupili działkę od wdowy po rosyjskim generale. Korzystam z tej bramy podczas dostaw oleju służącego do ogrzewania przedszkola. W jaki sposób mam teraz uzupełniać olej? Helikopterem?
– Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że dojazd do posesji jest zapewniony, bo nie jest to główna brama obsługująca tę nieruchomość – twierdzi wiceburmistrz Robert Widz.
– Brama o której mowa nie ma zalegalizowanego wyjazdu czyli decyzji lokalizacyjnej na zjazd. To, że właściciel posiada bramę czy nawet trzy bramy nie oznacza automatycznie pozwolenia zjazdu na drogę publiczną. Przy projektowaniu drogi wojewódzkiej ogranicza się liczbę zjazdów, zapewniając dojazd do posesji. Wyjątkiem są wydane już decyzje lokalizacyjne na zjazd, a w trakcie wykonania projektu właściciel nie wykazał się posiadaniem takiej decyzji. Brak takiej decyzji również wyklucza lokalizację zjazdu w zatoce autobusowej – dodaje wiceburmistrz.
Właścicielka przedszkola zupełnie nie rozumie argumentacji urzędu. – O jakiej decyzji lokalizacyjnej mówi pan Widz? Dlaczego ktoś według własnego uznania, bez konsultacji ze mną zadecydował, że jedna z dwóch bram jest główna? – pyta retorycznie Krystyna Otręba-Kurasiewicz. – Nikt żadnych decyzji lokalizacyjnych nie ma, wszystkie pozostałe bramy funkcjonują na takiej samej zasadzie jak ta, do której wjazdu nie zrobiono. Innym posesjom posiadającym po dwie bramy zapewniono dwa wjazdy, a moją bramę pominięto. Do bramy obok zrobiono wjazd z zatoczki autobusowej, a do tej już się go wyklucza? Dlaczego?
Spór skończy się w sądzie?
– Jedyną możliwością dokonania korekty projektu byłoby wykazanie się decyzją lokalizacyjną na zjazd – twierdzi wiceburmistrz Robert Widz.
– Niestety urząd gminy nie wykazuje dobrej woli, by rozwiązać ten problem – ocenia właścicielka przedszkola i zapowiada skierowanie sprawy do sądu. – Obowiązkiem wykonawcy drogi jest zapewnienie wjazdu do wszystkich istniejących bram. W ciągu całej długości przebudowywanej ulicy pominięto tylko jedną, należącą do mnie. Czy to przypadek, czy kolejna forma nacisku i walki z moim przedszkolem? – zastanawia się Krystyna Otręba-Kurasiewicz, która od lat jest w sporze z samorządem, dotyczącym wysokości wypłacanych dotacji dla przedszkola oraz sposobem ich wydatkowania. – Zakazanie parkowania bezpośrednio przed przedszkolem i lokalizacja przystanku to robienie na złość nie mnie, ale mieszkańcom, którzy dowożą dzieci. Myślę, że to zapamiętają i dadzą temu wyraz, gdy nadejdą kolejne wybory samorządowe.
Póki co część rodziców odbierając dzieci zatrzymuje się… w zatoczce autobusowej. Czy z czasem zmienią przyzwyczajenia? Czy lokalizacja przystanku autobusowego będzie stwarzała kłopoty i ograniczała dostęp do placówki? Gdy inwestycja zostanie zakończona, nowy zarządca drogi – starostwo powiatowe – będzie mógł dokonywać poprawek. Mało prawdopodobne jednak, by podjęto w wykonanym projekcie tak daleko idącą ingerencję, jak zmiana lokalizacji przystanku. Dodatkowy wjazd do pominiętej bramy wydaje się mniej skomplikowaną inwestycją. Jeśli oczywiście na jego budowę pozwolą warunki techniczne i dobra wola urzędników.
Przepraszam, ale czy ten hydrant pożarowy z lekką nie utrudnia korzystania z bramy?? Bo od kiedy pamiętam stoi w tamtym miejscu i w życiu nie widziałem żeby ktoś z tego zjazdu korzystał.
Patrz street view
https://maps.app.goo.gl/MccbcL4kDj4VpFgy9
Co to ma do rzeczy? Był, może i był, ale zwykle coś się remontuje przy okazji poprawiając liczne niedoskonałości i zaszłości… a przepraszam, to nie tu, nie w gminie wiejskiej Piaseczno…
Tu uprawia się wyłącznie propagandę, kładzie nową nawierzchnię i robi z tego wydarzenie…
Skoro już remontowali, wynajęli projektanta mogli to przemyśleć i przesunąć hydrant 2 metry w lewo, ale to zbyt dużo jak na głowę wielkiego koordynatora inwestycyjnego – Pana Widza… Zupełnie nie rozumiem w czym problem…
Jak już to w prawo, a nie w lewo
Tą bramą o którą toczy się spór to obszar pomiędzy krzakiem z lewej str zdjęcia a hydrantem..
dodam, że obok placówki jest piękny i ogromny parking… właścicielce przedszkola chyba całkiem woda sodowa uderzyła do głowy ! a gazeta je jej z ręki, co powie to napiszą, bez pomyślunku.
Kolejny przykład pieniaczenia się wiceburmistrzów. Za przegrany proces oczywiście zapłacimy my podatnicy. Urzędnik za przegrany proces powinien płacić z własnych pieniędzy
Remontu nie robiła gmina, tylko starostwo a to diametralna różnica pani dyrektor
Do tej pory było klepisko i znaki parking dla klientów, a teraz jest chodnik i trzeba będzie się przejść kawałek.
W kwestii prawnej jak to wygląda z tą bramą, hydrantem i podjazdem nie wypowiem się bo nie wiem gdzie leży prawda.
Natomiast jeśli chodzi o utrudnienia dla rodziców przywożących i odbierających swoje pociechy do i z przedszkola mam coś do powiedzenia..
Przebudują.. nie ma się co martwić.
Wjazd dla rodziców z dziećmi będzie bramą przy przystanku wprost do szatni, a wyjazd przez salę zabaw i za stołówką lekko w lewo i dalej prościutko do ul. Staszica.
LUDZIE… niespełna 100 metrów od przedszkola jest nowy bardzo duży parking !! Czy to tak trudno przejść te kilka metrów?
Ja chodzę te 100 metrów i mam się dobrze.
Hydrant stoi krzaki przy bramie wręcz włażą na nią więc brama nie użytkowa
Gmina po przegranym procesie obmyśla zemstę.
I bardzo dobrze, dlaczego ta Pani zawsze stwarza kłopoty, ciągle jej niedogoda. Ulica jest piękna a ta zawsze narzeka. Jeśli ma podstawę prawną niech idzie do sądu, może jak przegra to już o niej nie usłyszymy na tym forum. Ludzie nie umieją się cieszyć z tego co gmina i miasto robi, ciągle pretensje. Inne ulice mogą pomarzyć o takim remoncie ale to się nie liczy, tylko narzekanie.
Nie znam sprawy, nie znam strony sporu, chociaż samo nazwisko wielokrotnie się przewija. Obawiam się, że to wyłącznie czysta złośliwość i podłość ze strony włodarzy. Czy to przypadkiem nie ma nic wspólnego z Panem Zdzisławem Lisem, czy to przypadkiem nie jest pomszczenie? Dziwne to wszystko, ale fakt jest faktem Pan Wiceburmistrz Robert Widz jest cynikiem. Z dala od takich ludzi, niechciałbym mieć nic wspólnego z tym typem… To jest człowiek, który na stołku znalazł się wyłącznie przez przypadek i ma manie wyższości, wysokie ego i mniemanie o sobie… Toksyczny człowiek z którym nie można nawet rzeczowo porozmawiać wymieniając argumenty…
Jestem ciekaw dlaczego Pani Dyrektor nie wykonała przyłącza gazu do budynku na etapie przebudowy ulicy. A teraz żali się, że cysterna z olejem opałowym nie może dojechać do budynku. Kogo stać na ogrzewanie olejem opałowym zamiast gazem, który jest w ulicy. Lepiej wydać pieniądze na wynagrodzenie dla siebie lub też „wynajmować budynek od syna”.
Faktem jest że to pani jest konfliktową. Ulica po 40 latach w końcu doczekała się remontu a tu proszę wielkie niezadowolenie i pretensje. Właścicielce przedszkola ciągle coś, nie pasuje, hydrant w bramie w rzeczywistości tam go nie ma, brak wyjazdu z nieużywanej bramy w rzeczywistaści jest tyle że przez zatoczkę. Brak możliwości parkowania przed przeczkolem ale jest 20m dalej piękny parking i można się przeiść szerokim bezpiecznym chodnikiem. Drogę wojewódzką 722 chciała modernizować, co prawda gmina ale zabrakło pieniędzy i po rozmowach w kosztach zgodził się uczestniczyć marszałek woj.mazowieckiego
w kwocie 60% przy określonych warunkach w przeciwnym razie nadal byłby zaścianek gdzie już wrony zawracają a psy „ogonem” szczekają. Mając powyższe na uwadze dajcie spokój z tą bezpodstawną krytyką. Tu mieszkańcy tej okolicy się cieszą że jest w końcu nowy bezpieczny chodnik, ścieżka rowerowa a tu proszę same nażekanie tylko nie wiadomo czyje bo chyba nie osób stąd.
Czytam te wpisy i słyszę sam jazgot, bezpodstawne narzekanie na wykonaną modernizację wylotówki z Piaseczna a najwięcej zastrzsżeń ma właścicielka przedszkola. To jej nie pasuje że inwestor nie zrobił jej parkingu przed wejściem gdzie nie ma miejsca. Zrobił tylko kilkanaście metrów dalej duży ogólnodostępny parking. Chyba nie problem jest przeiść dla rodziców odprowadzanych dzieci te kilka metrów. Słyszę lamen wielu osób, że to wielka uciążliwość dla osób tu mieszkających ale wiele aut ma niepiaseczyńskie numery więc trudno mówić o mieszkających tu. To hydrant w bramie tylko ten hydrant stoi między bramami. Notabene jedna z nich nie istnieje bo zarosła krzakami. To złe oświetlenie, to przeszkadza zrobiona ścieżka rowerowa, ale nie zauważają pięknego szerokiego chodnika po drugiej stronie jezdni przy przedszkolu. To powinno być mniej zieleni więcej zabetonowanych miejsc parkingowych. Praktycznie każdy wypowiadający się uważa tą inwestycję zaźle zro ioną. Wypowiadają się osoby które mają mamły sataż mieszkania tu taj. Nie są w stanie zrozumieć że, ta inwestycja była spełnieniem oczekiwań o normalnym cywilizowanym mieszkaniu tu. Nic tu się nie robiło przez 40 lat a jak teraz się zmieniło poprawiło się bezpieczeństwo i wygląd to słyszę tylko niczym nieuzasadnione narzekania. Żeby nie pomoc przy realizacji Marszałka Województwa Mazowieckiego nadal mielibyśmy tą część Piaseczna jak to ktoś powiedział w ruinie a pomoc była tylko dla tego że jest to droga wojewódzka 722 i udział marszałka w inwestycji to 60% a gminy 40%. Ludzie ogarnijcie się za czym napiszecie głupie komentaże i lipne komentaże. Doceńcie to że w końcu ktoś się zainteresował tą częścią Piaseczna.
Złośliwością jest i ten hydrant w bramie, brak wjazdu i cały poremontowy pitolnik pozostawiony przed posesją. Każdy, kto ma jakąś działkę może zaplanować sobie bramy gdzie chce. Kwestia pewnie odpowiednich decyzji i papierów urzędniczych oraz porozumienia: urząd – mieszkaniec. W naszej gminie tego brakuje. Żaden burmistrz, Widz czy nie Widz nie powinien wypowiadać się ani decydować gdzie właściciel ma wstawić bramę. Tym bardziej, że owa brama tam była. Najlepiej dokuczać mieszkańcom w każdy możliwy sposób, Właścicielce przedszkola, rodzicom dzieci przedszkolnych. Brawo, brawo Gmina, to wam urzędnikom przewraca się w łepetynach!
A jak ktoś ma po dwie bramy to do każdej należy zapewnić dojazd?
Dobrze na zdjęciu z 2013 widać jak często ta brama była używana. https://www.google.pl/maps/@52.0660953,21.0311767,3a,38.7y,6.4h,84.66t/data=!3m6!1e1!3m4!1sS299jeF8aqy2YpGvNk4akg!2e0!7i13312!8i6656