LESZNOWOLA Na początku października powołano komitet referendalny, który miał doprowadzić do referendum w sprawie odwołania rady gminy Lesznowola. Żeby jednak referendum doszło do skutku, musiało poprzeć je przynajmniej 1910 mieszkańców, co stanowi 10 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania. Wymaganych podpisów jednak nie zebrano
Bezpośrednią przyczyną próby zorganizowania referendum, do którego finalnie nie dojdzie, był niemal 3-krotny wzrost cen za odbiór i zagospodarowanie odpadów (nowe ceny zaczęły obowiązywać od 1 września).
– Winę za taki stan rzeczy ponosi rada gminy Lesznowola – twierdził dwa miesiące temu Kamil Myszyński, pełnomocnik inicjatywy referendalnej. – Dlatego trzeba odwołać radę.
Zaczęło się zbieranie podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Inicjatywę musiało poprzeć przynajmniej 10 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania. Gmina twierdziła, że w Lesznowoli może głosować 19074 osób, zaś komisarz wyborczy – że ponad 24500. – Nie wiem skąd wzięła się ta rozbieżność – mówi Myszyński. – Tak czy owak musieliśmy zebrać przynajmniej 1910 podpisów, co się nie udało.
Inicjatywę zorganizowania referendum ostatecznie poparło 1150 mieszkańców.
– To i tak niezły wynik, bo podpisy zbierało zaledwie kilkunastu wolontariuszy – dodaje pełnomocnik. – Rekordzista zebrał ich 460 na terenie Łozisk i Jazgarzewszczyzny.
12 grudnia wszystkie podpisy zostały zniszczone, a dzień później protokół z tej czynności trafił do gminy oraz komisarza wyborczego w Warszawie.
TW
No,to teraz się poczują bezkarni i cyk,kolejna podwyżka 150%.
Trzeba było zbierac głosy, by teraz nie narzekać – co niektórym wychodzi najlepiej.