PIASECZNO/POWIAT W ciągu najbliższych lat mieszkańcy nie mają co liczyć na Szybką Kolej Miejską, która miała poprawić komunikację między Piasecznem a Warszawą. To smutna konkluzja z poniedziałkowego spotkania w tej sprawie w urzędzie gminy
Marek Chmurski zajmujący się kwestiami transportu kolejowego w warszawskim Zarządzie Transportu Miejskiego (ZTM) w rzeczowy sposób zdiagnozował sytuację komunikacyjną Piaseczna w odniesieniu do połączenia kolejowego z Warszawą. – Od początku zakładaliśmy, że jest to dla nas linia perspektywiczna – podkreślił. – Dlatego od lat zastanawiamy się co zrobić, aby funkcjonowała w jak najlepszy sposób.
Żeby pociąg mógł zawrócić
W Polsce infrastruktura jest oddzielona od przewozów kolejowych. Infrastrukturą zarządzają PKP Polskie Linie Kolejowe, które udostępniają ją operatorom, takim jak ZTM czy Koleje Mazowieckie.
– Do tej pory podstawowym warunkiem, żeby w ogóle można było mówić o Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM) do Piaseczna, było ujęcie w projektach stacji kolejowych w Piasecznie lub Zalesiu Górnym miejsc, w których pociąg mógłby sprawnie zawrócić – wyjaśniał Marek Chmurski. Wcześniej takie manewrowanie pociągami było mocno utrudnione. Na skutek współpracy ZTM-u i PLK udało się wprowadzić do projektu budowlanego rozwiązania umożliwiające wybudowanie przy stacji w Piasecznie toru odstawczego, czyli popularnej zawrotki. Niestety, jak się okazuje, nie jest to jedyny warunek umożliwiający funkcjonowanie na tej linii SKM-ki. Zupełnie odmienną kwestią jest przepustowość linii kolejowej do Warszawy.
Kolejny warunek: przebudowa stacji Warszawa Zachodnia
Nawet gdyby SKM dojechała jakoś z Piaseczna do Dworca Zachodniego, pojawiłby się problem, co zrobić z pociągiem dalej, bo linia średnicowa podmiejska jest w tej chwili maksymalnie obciążona. – Myśleliśmy o tym, aby stworzyć połączenie z Piaseczna w kierunku Legionowa po linii obwodowej z przystankami przy Warszawie Zachodniej, Kasprzaka, Koło, Obozowej, Powązkowskiej i Warszawie Gdańskiej – mówił Marek Chmurski. – PLK podchwyciły ten pomysł. Aby jednak wcielić go w życie konieczna jest przebudowa stacji Warszawa Zachodnia, co jest planowane na lata 2019-2021. Drugim niezbędnym elementem jest modernizacja linii średnicowej, zarówno dalekobieżnej, jak i podmiejskiej. Można to zrobić za pieniądze unijne, ale wcześniej trzeba się do tego dobrze przygotować.
Najpierw byłaby przebudowywana linia dalekobieżna, która znajduje się w gorszym stanie technicznym, a dopiero w drugiej kolejności podmiejska. Modernizacja objęłaby także Warszawę Gdańską, którą trzeba byłoby przygotować do przyjęcia ruchu dalekobieżnego. W tej chwili przepustowość tej stacji nie jest wystarczająca.
– W związku z tymi uwarunkowaniami obiecywanie dziś SKM-ki do Piaseczna byłoby nieodpowiedzialne – podsumował Marek Chmurski. – Nie jestem też zwolennikiem proponowania usług SKM na krótki czas, a potem ich odbierania, bo powrót do komunikacji autobusowej może być bardzo trudny. Takie rozwiązanie można by wprowadzić na kilkanaście miesięcy, ale potem musielibyśmy, z przyczyn od nas niezależnych, się z niego wycofać.
2021 rok
to realna data uruchomienia SKM-ki
w Piasecznie
Miasto nie ma taboru
Kolejnym wyzwaniem przy wprowadzaniu SKM-ki do Piaseczna jest zakup taboru, którego w tej chwili ZTM nie posiada. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ten tabor będzie i kto zapłaci za jego zakup, bowiem dużo zależy tu od pozyskania dofinansowania unijnego. A to stoi pod znakiem zapytania. Marek Chmurski przekonywał, że kupno pociągów trzeba dopasować do momentu, w którym będą potrzebne, co również stanowi pewną trudność, ponieważ nowy sprzęt nie może stać na bocznicy. – Chcemy kupować pociągi 5-członowe o długości do 190 m, mogące pomieścić do 1500 osób – dodał.
Ostatni warunek: dofinansowanie
Ostatnim warunkiem, umożliwiającym wprowadzenie SKM-ki jest dofinansowanie ze strony samorządów. – Piaseczno finansuje i będzie finansowało rozwój transportu publicznego. W tej chwili taka możliwość jak najbardziej istnieje – zadeklarował obecny na spotkaniu wiceburmistrz Daniel Putkiewicz.
Radny Robert Widz zwrócił uwagę, że mieszkańcy Piaseczna bardzo liczyli na obecność SKM-ki po zakończeniu remontu linii kolejowej. – Teraz już wiemy, że jej nie będzie – dodał. – Dlatego powinniśmy rozmawiać z Kolejami Mazowieckimi o zwiększeniu liczby połączeń.
– ZTM nigdy nie obiecywał SKM-ki po zmodernizowaniu linii – przekonywał Marek Chmurski. – Wydaje mi się, że kilka osób źle pewne rzeczy zrozumiało. – Przedłużenie Kolei Mazowieckich do Piaseczna również dla ZTM byłoby dobrym rozwiązaniem.
Tomasz Wojciuk