GÓRA KALWARIA Chodzi o zrewitalizowany teren zielony przy ul. Dominikańskiej w centrum miasta, którego przebudowa została zrealizowana w zeszłym roku kosztem ponad 1 mln zł. Zadaniem audytora było sprawdzenie, czy przedłużenie umowy z wykonawcą było zasadne, czy może gmina powinna naliczyć mu kary umowne
Budowa „skweru za milion” zakończyła się w listopadzie ubiegłego roku, trzy miesiące po pierwotnie ustalonym terminie.
– Zleciliśmy audytorowi dokładne przyjrzenie się czterem przetargom na realizację tego przedsięwzięcia. W sposób szczególny ma zwrócić uwagę na aneks do umowy z wykonawcą. Audytor ma sprawdzić, czy jego podpisanie przez poprzednie władze nie było sposobem na ominięcie naliczania kar dla firmy, która spóźniła się z oddaniem skweru o trzy miesiące – mówił w styczniu tego roku wiceburmistrz Mateusz Baj.
Brakowało drzew i latarni
Kontrola prawidłowości realizacji przebudowy skweru przy ul. Dominikańskiej/róg 3 Maja zakończyła się 19 czerwca. Wykonawca zobowiązał się w umowie, że wywiąże się z zadania do 31 sierpnia 2018 roku. Jednak już 26 lipca ubiegłego roku zwrócił się do gminy z prośbą o przedłużenie terminu realizacji kontraktu do 30 listopada (czyli o 3 miesiące). Prośba została uzasadniona brakiem dostępności przewidzianych w projekcie ośmiu drzew z gatunku klon pensylwański o wymaganej wysokości 3,3-4 m i szerokości 2-4 m. Jak wyjaśniano w piśmie, rośliny takie dostępne są jedynie po zakończeniu ich okresu wegetacyjnego, który przypada na koniec października i listopad. Wykonawca miał również problem z uzyskaniem konkretnego, przewidzianego w projekcie rodzaju latarni w kolorze anodowany grafitowy (3 sztuki). Producent potwierdził, że jest je w stanie dostarczyć najwcześniej 10 października. Poznawszy te argumenty, ówczesny burmistrz Dariusz Zieliński przychylił się do próśb firmy i podpisał z nią aneks.
Wykonawca jednak niewinny
Gdyby gmina odmówiła przesunięcia terminu zakończenia inwestycji, maksymalna kara umowna, jakiej mogłaby domagać się od wykonawcy, wyniosłaby 163,6 tys. zł. Jednak zdaniem audytora ówczesne władze słusznie uznały, że wykonawca nie jest winny opóźnieniom, ponieważ gdy tylko objął plac budowy, starał się o jak najszybsze zamówienie m.in. wspomnianych lamp i drzew. Zdaniem kontrolera gmina miałaby problem z wyegzekwowaniem kary, gdyby sprawa trafiła do sądu.
– Warto podkreślić, że zadaniem audytora było jedynie sprawdzenie, czy działania urzędników były zgodne z prawem i obowiązującymi procedurami – wyjaśnia Piotr Chmielewski, rzecznik ratusza. – Kontrolujący nie badał natomiast czy budowa skweru była zasadna, ani tego czy kwota ponad miliona złotych, jaką za inwestycję zapłacono, była adekwatna do zakresu wykonanych robót.
TW
Ten skwer to jakaś żenada beznadziejny pomysł za taką kasę ktoś bokiem wyrwał niezła sumke nie ma co
DLACZEO „Kontrolujący nie badał
-czy budowa skweru była zasadna,
– czy kwota ponad miliona złotych, jaką za inwestycję zapłacono, była adekwatna do zakresu wykonanych robót.
DLACZEGO doszło do budowy tak drogiego skwerku? To chyba główne pytanie, na które ktoś winien odpowiedzieć.
Skoro nie ma winny to może zacznijmy rewitalizować skarpę .
Odwodnienie by się przydało i klony pensylwańskie, a co ?
Kasa nie śmierdzi.
A ja pytam kiedy gmina weźmie się za drogi, chodniki, oświetlenie i również wsie?
Wszystko rozrywka, przyjemności, rowery, ławeczki… Fajnie ale gdzie reszta?
Park wodny? Jest jak tylko deszcz zacznie większy padać na ulicach w mieście… Może to powinno być w pierwszej kolejności
Nikt porzadku nie pilnuje bo dwa radiowozy które zawsze gdzieś, na głównych ulicach miasta dzieciaki pod wpływem alkoholu krzyczące i tylko z tego słynie Góra Kalwaria… Zabawa, przyjemności…
A ile zapłacono za audytora aby to stwierdził. To też w końcu koszt skweru
No to teraz pozostało skontrolować i ustalić kto sp#*&$ił tak skarpe…
Milion czy nie milion Ale jest przynajmniej jest gdzie usiąść .a teraz włodarze budki dla jezykow z Uni pozyskują.na targu nie ma toytoy i ludzie zalatwiaja sie gdzie popadnie.nie ma nawet jak na spacer pójść bo można wdepnac w papierniaka.