LESZNOWOLA W połowie września miał zapaść wyrok w sprawie wójt Lesznowoli Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik, która w kwietniu ubiegłego roku została skazana przez sąd okręgowy na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Sprawa jednak w ostatniej chwili, już trzeci raz z rzędu, została zdjęta z wokandy. Nie wiadomo, kiedy na nią powróci. Tym bardziej, że zdekompletowany został badający ją skład sędziowski
Pierwsza i jedyna jak do tej pory rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie odbyła się 9 maja tego roku. Prowadząca wówczas rozprawę sędzia Ewa Gregajtys zdecydowała się jednak odroczyć wyrok ze względu na „skomplikowany charakter sprawy”. Miał on zostać ogłoszony 23 maja, ale nie został, bo… na zwolnienie lekarskie poszedł sędzia referent. Kolejną wokandę ustalono na 20 lipca. Wtedy jednak na przeszkodzie stanęła nominacja jednego z sędziów sądu apelacyjnego do Sądu Najwyższego. Kolejną wokandę ogłoszono na 14 września. Jeszcze dzień wcześniej Biuro Obsługi Interesanta Sądu Apelacyjnego w Warszawie zapewniało, że ten termin jest aktualny i rozprawa odbędzie się. 13 września po południu sprawę zdjęto z wokandy zarządzeniem wiceprezes sądu apelacyjnego Agnieszki Gołaszewskiej. – Nastąpiło to z uwagi na przeniesienie sędzi Ewy Gregajtys do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz zwolnieniem pani sędzi z obowiązku orzekania w II Wydziale Karnym – poinformowała nas Agnieszka Gołębiewska z sekretariatu wiceprezes sądu apelacyjnego. O przeniesieniu, które miało miejsce 22 sierpnia, sędzia Gregajtys miała się dowiedzieć 5 sierpnia. O tym z pozoru błahym wydarzeniu informowały media ogólnopolskie, ponieważ miało ono podłoże polityczne. Sędzia Gregajtys, doświadczona karnistka, stosowała w swoim orzecznictwie wyroki polskiego Sądu Najwyższego oraz TSUE. Podpisała też rok wcześniej oświadczenie, że nie będzie orzekać z neo-sędziami. Pech chciał, że w lipcu 2022 roku wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie został Przemysław Radzik, nominowany na sędziego sądu apelacyjnego przez neo-KRS. Dlatego wydaje się, że przeniesienie sędzi Gregajtys mogło być represją służbową za podważanie legalności neo-sędziów i neo-KRS-u.
Niestety, ta roszada kadrowa spowodowała, że sprawa wójt Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik cały czas znajduje się w zawieszeniu. Przede wszystkim został zdekompletowany rozpoznający ją skład sędziowski. Nie udało się nam dowiedzieć, czy został powołany nowy skład.
– Akta sprawy są w dyspozycji przewodniczącej wydziału – dowiedzieliśmy się w sekretariacie sądu apelacyjnego. – Nie została wyznaczona jeszcze nowa wokanda.
TW
Szanowny Autorze, napisał Pan jednoznacznie politycznie nacechowany artykuł:
„Sędzia Gregajtys, doświadczona karnistka, stosowała w swoim orzecznictwie wyroki polskiego Sądu Najwyższego oraz TSUE. Podpisała też rok wcześniej oświadczenie, że nie będzie orzekać z neo-sędziami. Pech chciał, że w lipcu 2022 roku wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie został Przemysław Radzik, nominowany na sędziego sądu apelacyjnego przez neo-KRS. Dlatego wydaje się, że przeniesienie sędzi Gregajtys mogło być represją służbową za podważanie legalności neo-sędziów i neo-KRS-u.”
Jak można w taki sposób pisać w lokalnej gazecie? „Neo sędziowie”, „neo KRS”, „represja służbowa”, „pech chciał że Radzik został prezesem” – przecież to jakbym czytał stronę KOD
Msza, na działce przekazanej dla kościoła, się odbyła. I to jest powiązanie ze sprawą wójt z niby PiS, wcześniej niby AWS następnie niby PSL.
Na układy nie ma rady…