Z Oliwią Malmon, srebrną medalistką Halowych Mistrzostw Polski, rozmawia Grzegorz Tylec
Kiedy narodziła się w tobie pasja do biegania?
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się już w szkole podstawowej, gdzie stawiałam pierwsze kroki na zawodach lekkoatletycznych. Ze względu na to, że wyróżniałam się na tle moich rywalek, zauważył mnie mój pierwszy trener Waldemar Gajowniczek z klubu MOS Zatoka Braniewo. Zachęcił mnie do uczęszczania na jego zajęcia i tak narodziła się moja pasja. Następnie, z polecenia innych szkoleniowców, trafiłam do Kondycji, gdzie do dziś ćwiczę pod okiem państwa Paradowskich. Nie musiałam daleko szukać. Od samego początku bardzo dobrze nawiązywała się nasza współpraca.
Jak scharakteryzowałabyś pracę z trenerami Wiesławem i Renatą Paradowskimi? Na czym polega tajemnica ich sukcesu?
Trenerzy dbają o każdego swojego zawodnika. Rozpisują mu indywidualny plan, zwracając uwagę na każdy szczegół. Wkładają w to wiele serca i czasu oraz wykorzystują swoje wieloletnie doświadczenie, które zdobyli jako zawodnicy klasy mistrzowskiej.
Jak wyglądają twoje treningi i ile czasu im średnio poświęcasz?
Mój trening składa się głównie z wybiegań, zajęć interwałowych oraz ogólnorozwojowych. Poza tym często pracujemy nad samą techniką biegu. Trenuję siedem dni w tygodniu, średnio po 60 minut.
Co jest dla ciebie najważniejsze w bieganiu?
Satysfakcja. Pragnę uzyskiwać coraz lepsze rezultaty, stawiam sobie kolejne cele i próbuję je osiągnąć.
Czy spodziewałaś się tak znakomitego wyniku na mistrzostwach? Jak wyglądał ten bieg?
Spełnieniem moich marzeń było zdobycie medalu. Wiedziałam, że mimo mocnych rywalek, stać mnie na to. W biegu eliminacyjnym priorytetem był awans przy zachowaniu sił na finał. W biegu finałowym dyktowane tempo bardzo mi odpowiadało. Pierwsze trzy koła (600 metrów) były bardzo spokojne, co pozwoliło mi na mocny finisz i zdobycie srebrnego medalu.
Po biegu rozmawiałaś z jednym z trenerów kadry Polski. Co ci powiedział?
Podkreślił, że mam ogromny potencjał do biegania na 800 metrów i że idealnie nadaję się do kadry narodowej średniodystansowców. Poza tym stwierdził, że zachowałam za dużo sił na końcowe metry i spokojnie mogłam powalczyć o złoto.
Czy czujesz, że w przyszłości możesz biegać jeszcze szybciej? Co chciałabyś jeszcze u siebie poprawić?
Czuję, że stać mnie na dużo więcej. Do tej pory moim koronnym dystansem było 400 metrów. Nie jestem jeszcze w pełni przygotowana pod dystans dwukrotnie dłuższy, ale już zaczynamy przygotowania do sezonu letniego. Muszę zrobić trochę więcej wytrzymałości i wzmocnić się siłowo.
Jakie są twoje następne cele i marzenia sportowe?
Moim głównym celem będzie wypełnienie minimum na Mistrzostwa Europy w Grosetto. Rok temu zabrakło mi pięciu sekund do minimum na Mistrzostwa Świata. Wiem, że stać mnie na szybkie bieganie i spróbuję to udowodnić.
Czy uważasz, że w Piasecznie są dobre warunki do treningów? Gdzie trenujesz i jak radzisz sobie w warunkach zimowych?
Powstanie bieżni lekkoatletycznej w Piasecznie znacznie ułatwiło nam pracę. Możemy wykonywać bardzo dobre treningi tempowe, które w moim przypadku są niezbędne. W zimie jest nieco trudniej, ale dla chcącego nic trudnego, bo trenerzy przed ważnymi treningami odśnieżają bieżnię.
Czy chciałabyś w jakiś sposób namówić swoich rówieśników do tego, żeby zaczęli biegać?
Chciałabym na wiosnę zaprosić młodzież na wspólny trening, poprowadzić go i pokazać jak się odbywają zajęcia z lekkoatletyki.