KONSTANCIN-JEZIORNA Druga edycja Konstancin Hip Hop Festiwalu zgromadziła na placu targowym niemal półtysięczną rzeszę wielbicieli rodzimego rapu, ulicznej mody i graffiti
W niedzielę na scenie można było usłyszeć i zobaczyć lokalnych wykonawców, ale także czołowe ekipy z polskiej rap sceny. Impreza rozpoczęła się od wielkiego tworzenia murali. Powstało kilka malowanych sprayem kolorowych obrazów ściennych, które bez żenady można nazwać sztuką.
– Jestem ilustratorem i tatuażysta, ale graffiti to bardziej moja pasja. Robię to dla czystej satysfakcji – mówił Andrzej z Piaseczna, który przez trzy godziny wysprayował obraz mający około 10 metrów kwadratowych.
Powstał też mural poświęcony „Zuli” – Barbarze Żugajewicz-Kulińskiej z Konstancina-Jeziornie, która jako 14-latka będąc sanitariuszką wzięła udział w Powstaniu Warszawskim. W niedzielę każdy mógł spróbować swoich sił w malowaniu murali, pod okiem ludzi, którzy zajmują się tym na co dzień. W ten sposób, na naprędce postawionych tablicach powstało kolorowe tło dla festiwalu.
A na scenie też tego dnia działo się dużo. Publiczność mogła obejrzeć pokaz mody streetwear (czyli swobodnych strojów dla wielbicieli kultury miejskiej), utrzymanej w klimacie hiphopowym. Mniej więcej w takich wdziankach pokaz tańca dała młodzież z konstancińskiego Equrrola Dance Studio. Tego dnia królowały jednak surowe teksty i rytmiczne uderzenie. Koncert otworzył skład Definite, wyłoniony przez wielbicieli rapu w głosowaniu w mediach społecznościowych. Jednak największa publiczność zdawała się czekać na Hamski Bruk. Pięcioosobowy skład głównie z Mirkowa wystąpił tym razem nie tylko jako wykonawca, ale także koordynator festiwalu.
– Jesteśmy ekipą, która trwa od ponad 15 lat – mówi Rum, najmłodszy „brukowiec”, rapujący od 13. roku życia. – Dziś chcieliśmy miastu udzielić trochę rapowej lekcji, żeby się obudziło. Nasza muzyka, mimo że jest ciężka, mimo że padają mocne słowa, płynie z nas, z serducha. Czasem musi być ostro. Rap to prawdziwe życie.
Panowie ze składu porwali publiczność. Ich muzyka połączyła pokolenia. Na występ Hamskiego Bruku przyszła nawet ukochana babcia jednego z wykonawców. Potem widownie rozbujał Dixon 37, który zaproponował całkowicie nowy materiał, a tłum wraz z Polską Wersją wykonał niemal wszystkie kawałki tego popularnego składu. I to był bodaj najmocniejszy akcent tego hiphopowego popołudnia w Konstancinie.
O imprezę całkowicie dla młodzieży upomniał w 2016 roku konstancinianin Filip Rawski. Napisał wniosek do budżetu obywatelskiego, zebrał podpisy i wygrał. Scenariusz powtórzył się w zeszłym roku. Techniczną organizacją imprezy zajął się Konstanciński Dom Kultury, szum wokół niej zrobili miejscowi hip hopowcy.
– Liczę, że za rok festiwal odbędzie się mimo tego, że w tym roku nie złożyłem wniosku do BO. Mam nadzieję, że KDK widząc popularność imprezy zorganizuje ją z własnej inicjatywy – mówi Filip Rawski. – Niestety, tegoroczna edycja budżetu obywatelskiego trochę zniechęca do składnia wniosków. Z równych powodów gmina odrzuciła dwie trzecie z nich. To chyba nie o to chodzi – uważa.
Imprezie patronowały Kurier Południowy i Piasecznonews.pl
Fot. Anna Gryglicka/Piotr Chmielewski