KONSTANCIN-JEZIORNA Samorząd stawia warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego twarde warunki. Sprzeda uczelni 192 hektarów, jeśli ta pójdzie mu na rękę
SGGW chciałaby stać się właścicielem gruntów w podkonstancińskich wsiach, których jest obecnie użytkownikiem wieczystym. Wynikająca z przepisów cena tych pól i łąk dla uczelni wynosi 9 mln zł, ale tak naprawdę owe 192 ha są warte wielokrotnie więcej. Ponadto jako właściciel SGGW nie będzie musiała już wnosić do gminy opłaty za użytkowanie wieczyste działek.
W ubiegłym roku uczelnia zwróciła się do władz Konstancina-Jeziorny, aby sprzedały jej te grunty z 50-procentową bonifikatą. Podczas październikowego spotkania z radnymi przedstawiciele szkoły wyjaśniali, że SGGW jest zadłużona i nie stać jej na wyłożenie całej kwoty za owe 192 ha.
Samorząd Konstancina-Jeziorny jest skłonny pójść na rękę uczelni, ale stawia swoje warunki. Radni przyjęli stanowisko, w którym zgodzili się na udzielenie bonifikaty, lecz nie tak wysokiej, jak oczekuje SGGW, bo wynoszącej 20 proc.
– Rada miejska zwraca uwagę, że maksymalna stawka bonifikaty stosowanej przez nią w tego rodzaju transakcjach wynosiła 10 proc. Proponowana dla SGGW wyjątkowo wysoka stawka wynika ze zrozumienia sytuacji uczeni i jej działalności prospołecznej i edukacyjnej – tłumaczą rajcy.
W ten sposób szkoła miałaby zapłacić gminie 7,7 mln zł. Jednak to nie koniec rozliczeń, ponieważ władze Konstancina chcą jednocześnie upiec kilka pieczeni na jednym ogniu.
Domagają się, żeby w jednym porozumieniu SGGW zgodziła się także na sprzedaż gminie 18,4 ha przy wjeździe do Konstancina-Jeziorny od strony Góry Kalwarii pod budowę Centrum Sportu i Rekreacji. Radni chcą przy tym, aby uczelnia również udzieliła jej 20 proc. rabatu (gmina miałaby zapłacić 3,5 mln zł). To nie wszystko – rajcom zależy również, aby z bonifikatą SGGW sprzedała jej drogi i tereny publiczne na osiedlu Obory oraz uregulowała statusu sąsiedniego terenu, na którym działa Klub Sportowy „Konstancin”. Mieszkańcy osiedla narzekają, że gmina obecnie nie ma możliwości inwestowania na terenie wokół bloków, bo nie jest jego właścicielem. A sportowcy i działacze są niezadowoleni, ponieważ klub nie może się rozwijać.
Ponadto gmina domaga się od uczelni, aby przelała na jej konto połowę z 2,7 mln zł zaległej opłaty za użytkowanie wieczyste Łąk Oborskich za lata 2008, 2009 i dwa miesiące 2010. Przypomnijmy, że po sporze sądowym, gmina zakupiła 86 ha Łąk w centrum miasta właśnie od SGGW, ku jej niezadowoleniu. Po tej transakcji stosunki pomiędzy uczelnią a konstancińskim ratuszem mocno się ochłodziły.
Szkoła jeszcze nie odpowiedziała w pełni na stanowisko rady miejskiej, ale prawdopodobnie jest duża szansa, że dojdzie do porozumienia pomiędzy stronami. Wiesław Bielawski, rektor uczelni odpisał jedynie, iż ostateczne stanowisko SGGW zostanie przedstawione, kiedy zorientuje się ona które tereny na osiedlu Obory i za jaką cenę może przekazać gminie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że szkoła tak jak podważała, nadal będzie podważać wysokość zaległej opłaty za Łąki Oborskie, jakiej żąda od niej gmina.
Piotr Chmielewski
Wyimek: Jeśli obie strony zakończą długoletni spór porozumieniem, można będzie to uznać za jeden z największych sukcesów obecnych władz miasta.
Na zdjęciu: Radni dążą do tego, aby w ramach wzajemnych rozliczeń, SGGW przekazała jej 18,4 ha przy ul. Wilanowskiej pod Centrum Sportu i Rekreacji