PIASECZNO W zeszłą niedzielę na Skwerze Kisiela wystąpiły grupa Łysa Góra oraz chóry i zespoły pod dyrekcją Iriny Puskarovej i Andżeliki Adamus. Wydarzeniu towarzyszyła zbiórka charytatywna prowadzona przez Fundację Pomóż Dorosnąć
Jako pierwsze na scenie zaprezentowały się tego wieczoru, związane z miejscowym Centrum Kultury, chóry i zespoły pod dyrekcją Iriny Puskarovej i Andżeliki Adamus: śpiewający w różnych słowiańskich językach (w tym również w języku ukraińskim) chór dziecięcy Domisolka, Chór Słowiański (który współtworzą, między innymi, osoby z Białorusi, Polski i Ukrainy) oraz międzynarodowy zespół „Mirabilis”, którego piosenki uczą nas doceniać każdy moment naszego życia, dzielić się dobrem i mieć otwarte serce.
– Cały naród ukraiński i ja osobiście jesteśmy wam wszystkim bardzo wdzięczni, drodzy Polacy, za waszą pomoc, miłość i gotowość do podania pomocnej dłoni w tych trudnych dla nas czasach – powiedziała Anna Soloszenka, prowadząca niedzielny koncert Ukrainka z Charkowa. – Jest dziś troszkę chłodno, ale dla nas nie ma to żadnego znaczenia.
Następnie publiczność porwała folkowa Łysa Góra – tym razem w swoim wydaniu akustycznym, z delikatniejszym brzmieniem wykorzystującym takie instrumentarium jak choćby fidel płocka, saz, bęben sznurowy czy didgeridoo w połączeniu z białym śpiewem.
– Na ten koncert specjalnie zaśpiewaliśmy „Czerwoną Kalinę” na głosy – mówi Sylwia Biernat, członkini grupy. – W programie występu znalazły się również, między innymi, pieśni kozackie i bałkańskie.
Ostatecznie na Koncercie dla Ukrainy zebrano do puszek prawie tysiąc złotych. A jakie są obecnie najpilniejsze potrzeby przybyszów zza naszej wschodniej granicy?
– Są to: leki, zdjęcia do dokumentów, zakup internetu na start, dofinansowanie dzieciom wydarzeń organizowanych przez szkoły – mówi Kinga Krupa, prezes Fundacji Pomóż Dorosnąć. – To często są sprawy indywidualne, ważne na tu i teraz, żeby zacząć. Pilne są również badania dzieci chorych, z niepełnosprawnościami. Wciąż można wpłacać pieniądze na dedykowane pomocy uchodźcom konto: Fundacja Pomóż Dorosnąć
Grzegorz Tylec
„– Na ten koncert specjalnie zaśpiewaliśmy „Czerwoną Kalinę” na głosy – mówi Sylwia Biernat, członkini grupy”
===========================
Rozumiem, że tę pieśń mogą lubić sobie zaśpiewać Ukraińcy, chociaż jej śpiewanie w Polsce jest paskudną i niesmaczną prowokacją. No dobra, mogą o tym nie wiedzieć.
Ale jak publicznym śpiewaniem „Czerwonej kaliny” chwali się Polka, to to już nie jest nawet prowokacja. To po prostu zwykła głupota.
Bo pani Biernat, w końcu już od dawna dorosła i pewnie jakoś tam wykształcona, powinna wiedzieć, że „Czerwona kalina” była nieformalnym hymnem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która na Wołyniu, w Galicji Wschodniej, na Zamojszczyźnie etc. w okrutny, bestialski sposób wymordowała w ramach „czyszczenia etnicznego” jakieś 100 – 200 tys. Polaków. Na różnych imprezach ku czci UPA, organizowanych na Ukrainie przez tamtejsze nacjonalistyczno-faszystowskie środowiska także obecnie wykonuje się tę „Czerwoną kalinę” właśnie jako hymn UPA. Także na ukraińskiej wersji Wikipedii w artykule o UPA „Czerwona kalina” jest wymieniona jako hymn tej organizacji.
P.S. Jest też np. taka fajna niemiecka ludowa piosenka. Nazywa się „Ein Heller und ein Batzen” („Heidi, Heido, heida”). Czy pani Biernat na imprezie poświęconej przyjaźni polko-niemieckiej także ochoczo by tę pieśń wykonała? Bo chyba nie przeszkadzałoby jej, że ta niewinna ludowa piosneczka towarzyszyła Wehrmachtowi podczas walcowania Europy?
P.S.2. Jak już jesteśmy przy Niemcach, to jest też inna ładna niemiecka pieśń. Nazywa się „Horst-Wessel-Lied” (ewent. „Die Fahne Hoch”). Bardzo melodyjna i wpadająca w ucho – po prostu gotowy hicior. Pani Sylwio, na zaśpiewaniu tego na głosy to już naprawdę można zrobić karierę! Jak już pani tę „Czerwoną kalinę” śpiewa, to nie ma co się długo zastanawiać. W końcu jakaż różnica?
Pro bono?
Dla swoich też zagrają pro bono? Czy dla swoich już się nie gra, bo to niepopularne i niemodne?