PIASECZNO Uniewinnieniem byłego burmistrza Zdzisława Lisa zakończyło się postępowanie sądowe w Sądzie Rejonowym w Piasecznie
Były burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis (obecny wicestarosta piaseczyński) został oskarżony z artykułu 231 kodeksu karnego, mówiącego m.in. o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Właścicielki przedszkoli zarzuciły mu, że celowo zaniżał dotacje należne placówkom niepublicznym
– Aby ograniczyć swoje wydatki, gmina wprowadziła w 2010 roku niekorzystne dla nas zmiany w naliczaniu dotacji – podnosiła Krystyna Otręba-Kurasiewicz, jedna z oskarżycielek posiłkowych. – Miały one polegać na tym, że remonty w publicznych przedszkolach „wrzucono” w gminne inwestycje, a dozorcy i konserwatorzy zostali zatrudnieni w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół, chociaż faktycznie pracowali w przedszkolach. W koszty funkcjonowania gminnych przedszkoli nie wliczano także obsługi księgowej.
Wedle wyliczeń właścicielek przedszkoli zabiegi czynione przez burmisttrza pozwoliły na ograniczanie wydatków na jednego przedszkolaka o 250 zł miesięcznie.
– Szacujemy, że od 2010 roku, dzięki tym posunięciom burmistrz „oszczędził” na dotacjach dla przedszkoli niepublicznych około 20-30 mln zł – wyliczyły skarżące.
Burmistrz nie odpowiada
Dziś sąd wydał wyrok w tej sprawie uniewinniając burmistrza. Uznał, że zakres obowiązków burmistrza nie dotyczył wyliczania dotacji.
– Burmistrz opracowuje projekt budżetu na podstawie dokumentacji, która do niego trafia, a nie na podstawie tego co sam wymyślił – uzasadniła sędzia. – Regionalna Izba Obrachunkowa ocenia projekt budżetu, który jest przedkładany przez burmistrza radzie miejskiej. Komisje rady miejskiej formułują swoje opinie na temat projektu, a następnie rada uchwala budżet. Rada, a nie burmistrz – podkreśliła sędzia. – W tworzeniu budżetu burmistrz nie jest decydentem, on tylko wykonuje uchwałę. Burmistrz nie miał innego wyjścia jak opierać się na tych dokumentach, bo inaczej by odpowiadał za naruszenie dyscypliny.
Sędzia oceniła, że burmistrz nadzorował tylko działania Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół, a wyliczaniem podstaw do dotacji zajmowała się główna księgowa i dyrektor ZEAS-u. Zdaniem sądu za ewentualne ich błędy nie może odpowiadać burmistrz. W uzasadnieniu sędzia zwróciła także uwagę na ogólność przepisów regulujących wysokość dotacji i niejednolitość ich interpretacji.
– Jeśli nawet najwyższe urzędy w państwie nie były w stanie zinterpretować przepisów jednolicie to nie oczekujmy by zrobił to burmistrz zwykłego, nie największego miasta w Polsce – mówiła sędzia.
Zdzisław Lis zadowolony z wyroku,
oskarżycielki zapowiadają apelację
– To jedyny słuszny wyrok, pani sędzia bardzo wyraźnie i czytelnie go uzasadniła – skomentował Zdzisław Lis chwilę po opuszczeniu sali sądowej. – Nie jestem w stanie nic do tego uzasadnienia dodać.
– Ta sprawa toczyła się z oskarżenia subsydiarnego ze względu na to, że Sąd Okręgowy w Warszawie uważał za niezbędne przeprowadzenie postępowania dowodowego, które miałoby zweryfikować odpowiedzialność karną oskarżonego – podkreślił pełnomocnik mecenas oskarżycielek posiłkowych Bogumił Zygmont . – Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że w żadnym wypadku wersji oskarżycielek posiłkowych nie można zakwestionować. Wymaga ona rzetelnego przeanalizowania. Wyrok uniewinniający oskarżonego został wydany na podstawie bardzo powierzchownie przeanalizowanych dowodów. W żądnym wypadku nie wypełnia wytycznych, które przekazał sądowi pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie. Z tym wyrokiem się nie zgadzamy, uważamy że jest on błędny.
– Sąd nie zrozumiał naszym zdaniem całej tej sprawy. Nie rozumie mechanizmów jakie rządzą zasadami ustalania i wypłacania dotacji a także odpowiedzialności urzędniczej, która zgodnie z przepisami spoczywa na organie wykonawczym gminy jakim jest burmistrz – powiedział radca prawny Robert Kamionowski.
– Nie zgadzam się z dzisiejszym wyrokiem – dodała Krystyna Oręba-Kurasiewiacz. – Odwołamy się od Sądu Okręgowego w Warszawie.
Adam Braciszewski
To takie działanie „na słupa” z którego potem łatwo się wyłgać… Czemu mnie to nie dziwi… Całe szczęście, że kariera burmistrza zakończona… Chociaż obecny też nieźle cwaniakuje…
Zakończona? Ma ciepłą posadkę – z-ca starosty,
Nie śmierdzi staroście? stary i pali
Proszę czytać ze zrozumieniem – napisałem wyraźnie – „kariera burmistrza zakończona”. Pan Lis piastując to stanowisko i tak był tylko słupem wyznaczonym przez lokalne PO, tylko po to, aby jego zastępca mógł się realizować i został burmistrzem – tak też się stało.
stawki same się obniżały, przedszkola same się pozbawiały należnych dochodów
a ja rozumiem – tym razem nie udalo sie wyciągnąć więcej publicznych pieniędzy. ojoj a w publicznych przedszkolach aż bida piszczy
„Sąd nie zrozumiał naszym zdaniem całej tej sprawy” no to juz adwokat odleciał 😀
„Kreatywna Księgowośc”…
Pan Lis to prostu przyzwoity, kulturalny i prawy człowiek. Pani Krystyna Otręba ma świetny biznes – owszem to jej ryzyko i duża odpowiedzialność prowadzić tyle placówek, łącznie rodzina ma co najmniej 4 przedszkola i szkołę prywatną. Syn Pani Otręby miał przez sąsiadów wiele przykrych kłopotów ze swoją inwestycją – kibicowałem mu w procedurze administracyjnej, były tam w sumie drobne uchybienia a grozili mu rozbiórką wartego miliony budynku. Przy tej sprawie skazanie Pana burmistrza dałoby furtkę do dochodzenia odszkodowania – w swoich placówkach mieli pewnie 300 dzieci razy 250 pln razy 36 miesięcy? plus odsetki – gra warta świeczki ale czy opinia publiczna nie będzie zbulwersowana? Z ludzkiej przyzwoitości nie ciągaliby Pana Lisa po sądach, bo nie stracili na swoim biznesie a po prostu nie zarobili więcej. Nie rozumiem przecież te pieniądze nie trafią do dzieci tylko do ich kasy i co pobudują kolejne przedszkole 🙂 skoda gadać