104. Tyle lat w sobotę skończyła najstarsza mieszkanka Góry Kalwarii

2

GÓRA KALWARIA Marianna Zapaśnik urodziła się w dniu, w którym wybuchła I wojna światowa. Jej życie nie było usłane różami, ale nigdy nie traciła optymizmu. Ciężka praca i wsparcie rodziny to zdaniem pani Marianny recepta na dożycie sędziwego wieku


Marianna Zapaśnik, z domu Wrochna, niemal całe życie spędziła w gminie Góra Kalwaria. Urodziła się 28 lipca 1914 roku, miała czworo rodzeństwa. Ponieważ była jednym z najmłodszych dzieci, rodzice nie posłali jej do szkoły.

– Czytać i pisać nauczyłam się od rodzeństwa – wspominała dwa lata temu i recytowała wiersze oraz śpiewała piosenki, zapamiętane z dziecinnych lat.

Zawsze powtarzała, że „jakoś to będzie”

Rodzina pani Marianny miała niewielkie gospodarstwo w Dębówce (pomiędzy Górą Kalwaria a Grójcem). Ciężkie to były czasy, trudności pogłębił zgon głowy rodziny. Najmłodszy brat pani Marianny urodził się dwa miesiące po pogrzebie ojca.

– Mama bardzo przeżyła śmierć taty – wspominała ze wzruszeniem jubilatka. – W tej biedzie próbowała radzić sobie, jak mogła. Zgryzota bardzo odbiła się na jej zdrowiu. Dopiero co urodzonego Zygmusia wychowywała moja najstarsza, wtedy 18-letnia siostra. 

Niełatwe doświadczenia sprawiły, że w rodzinie z Dębówki powstały silne więzi. Pani Marianna – jak mówią o niej najbliżsi – mimo wszystko nigdy nie traciła optymizmu. W trudnych chwilach zawsze powtarzała, że „jakoś to będzie” i szukała rozwiązań. Nie pozostawiała najbliższych bez wsparcia.

– Aby żyć długo nie ma się co za dużo martwić, złościć i gniewać, bo to nic nie da – radzi starsza pani.

Na cztery lata przed wybuchem II wojny światowej pani Marianna wyszła za mąż za Bolesława Zapaśnika z tej samej wsi. Byli szczęśliwym małżeństwem przez 61 lat.
We wrześniu 1939 roku przeprowadzili się do Góry Kalwarii. Wynajęli mieszkanie niedaleko ratusza i kupili działkę na osiedlu Parcela (obecnie to willowa dzielnica miasta), aby wznieść dom. Podczas wojny nie było to jednak łatwe zadanie, brakowało materiałów. Prace ruszyły, kiedy młodym małżonkom udało się zdobyć drewno z… rozbiórki starego kościoła w Sobikowie. W nowym domu rodzina zamieszkała pod koniec wojny.

Ciężka praca i rodzina to źródło radości

Całe życie pani Marianna przepracowała na roli. Gdy Zapaśnikowie zamieszkali w Górze Kalwarii, kupili morgę (niespełna 0,6 hektara) ziemi uprawnej w Czersku. Później nabyli większy areał w Mikówcu. Zebranym z pola żytem, pszenicą oraz ziemniakami karmili krowę i świnie hodowane obok domu na osiedlu Parcela, jeszcze do początku lat 90. ubiegłego wieku.

– Ciężka praca i rodzina. To mamie przynosiło w życiu radość. Do tego zawsze kochała przebywać na świeżym powietrzu – podsumowuje córka jubilatki.

Choć rodzeństwo Marianny Zapaśnik też było długowieczne, jubilatka wszystkich przeżyła. W przeddzień 104 urodzin najstarszą mieszkankę odwiedzili burmistrz Dariusz Zieliński, radna Czesława Książek oraz Bogdan Wrochna, dyrektor Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych.  Życzyli pani Mariannie dwustu lat, na co jubilatka zareagowała słowami:

– Jak wszystko będzie dobrze, to i dwieście będzie mało.

Fot. UMiG

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię