PIASECZNO Nasza Czytelniczka została obciążona opłatą dodatkową za parkowanie. Dokument wystawiono dokładnie w tej samej chwili gdy pobierała bilet zerowy upoważniający do bezpłatnego 40-minutowego postoju
– Zaparkowałam przy urzędzie miejskim i poszłam do najbliższego parkomatu po bilecik – opowiada nasza Czytelniczka. – Tam spotkałam pana, który poinformował, że parkomat się popsuł i właśnie go naprawia. Drugi z panów obsługujących parkomaty spacerował w pobliżu parkingów i doskonale mnie widział. Poszłam więc dalej, do kolejnego sprawnego parkomatu.
Gdy kobieta wróciła do samochodu czekała ją niespodzianka. Za wycieraczką znalazła dokument wzywający do opłaty dodatkowej.
– Został wystawiony dokładnie w tym samym czasie gdy pobierałam bilecik – denerwuje się kobieta i na dowód okazuje dwa dokumenty, z których każdy został wystawiony o godzinie 12:13. – Podeszłam do pana, który wciąż naprawiał parkomat i poprosiłam o anulowanie. Usłyszałem, że on niczego nie wystawił i go to nie obchodzi.
Teraz kobieta musi zapłacić 50 zł (30 zł jeśli zrobi to w ciągu 2 dni) za parkowanie, które miało być bezpłatne. Może też złożyć w terminie 7 dni pisemną reklamację i liczyć na jej przychylne rozpatrzenie.
– Na pewno to zrobię, ale to strata czasu i niepotrzebne zawracania sobie głowy – mówi nasza Czytelniczka. – Widać, że działania osób obsługujących strefę płatnego parkowania są chaotyczne i nieskoordynowane. Okazuje się, że system, który miał być przyjazny mieszkańcom i zapewnić komfort parkowania wymierzony jest przeciwko nim. Czuję się bezczelnie oszukana.
Adam Braciszewski
Dokładnie tak jest, brawo dla pani. Wstyd dla Piaseczna.
Każda strefa płatnego parkowania jest tylko narzędziem do ściągania dodatkowej kasy z mieszkańców.
Zdecydowanie nie płacić i odwoływać się od złodziejstwa