GÓRA KALWARIA Właściciel charakterystycznego dawnego biurowca kombinatu Hortex przy ul. Pijarskiej stracił cierpliwość i dziś wyeksmitował z niego Ryszarda Wasiaka wraz z należącymi do niego setkami mebli i bibelotów


Mężczyzna płakał, kiedy pracownicy właściciela budynku wynosili przedmioty przed bramę. Zaczął też dzwonić do wielu osób w poszukiwaniu pomocy. Cały czas próbuje znaleźć ludzi dobrej woli, którzy przechowają jego bibeloty.

– Nie wiem co będzie w nocy, będę pilnował tych wszystkich rzeczy. To moje życie – powiedział nam.

Na stercie rzeczy można znaleźć niemal wszystko: meble, drewniane beczki, skrzynie, sanie, instrumenty muzyczne, obrazki, ceramika figurki i inne.

Pomieszczenia w dawnym biurowcu (obecnie do wynajęcia) Ryszard Wasiak wynajął cztery lata temu. Przyznaje, że przez trzy lata płacił ponad 4 tys. zł, potem – ze względu na „słabe przychody” – przestał. – Zima była, słabo szła sprzedaż. Poza tym lokal był w coraz gorszym stanie, dach zaczął przeciekać i zalewało mi rzeczy – twierdzi. W końcu dostał wypowiedzenie. – Od pół roku mnie tu nie powinno być – nie kryje. W dawnym biurowcu zrobił sobie „kajutkę” (jak sam mówi) i w niej spał, czasem u znajomych. Teraz nie ma dokąd pójść. Mieszkał w jednej z okolicznych wsi, ma dzieci. Jednak życie tak mu się skomplikowało, że został sam i trafił na ulicę. Gmina proponowała mu mieszkanie w kontenerze socjalnym, ale odrzucił tę propozycję. – Bo co ja zrobię z tymi wszystkimi rzeczami? W biurowcu zostało ich jeszcze drugie tyle – zdradza.

Skąd ma tyle staroci? – Wiele osób w Polsce mnie zna, przywozili te rzeczy, żebym je okazyjnie kupił. Założyli mi też stronę w internecie „Galeria u Ryszarda”, nawet jej nie widziałem.

Górze antyków przyglądali się dziś z zaciekawieniem potencjalni klienci. – Szkoda, że to wszystko może zmoknąć – zmartwił się jeden pan. Kupił stare szewskie kopyto.

– To już nie był pierwszy raz, kiedy prosiliśmy tego pana, aby opuścił nasz budynek. Nawet oferowaliśmy mu pomóc w przewiezieniu tych rzeczy w inne miejsce – tłumaczy przedstawicielka firmy, do której należy niebieski biurowiec. – Nie mogliśmy pozwolić, aby ten pan u nas pozostał, chociażby ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Poza tym chcemy ten obiekt wynająć albo sprzedać i zależy nam na jego opróżnieniu – tłumaczy.

20 KOMENTARZE

    • Miłosierdzie się skończyło kiedy ojciec alkoholik zostawił rodzinę na pastwe losu a sam ruszył w polskę „tańczyć”. Ojciec zostawia rodzinę z małymi dziećmi i przez xx lat nie raczy nawet się odezwać aż tu cud po kilkunastu latach gdy jego samego bieda przycisnie przypomina sobie że ma rodzinę i wyrodne dzieci, które nie chcą ojca wspomóc. Ojoj, niedobre dzieci.

  1. Rysiek to stary czwaniak nie z takiej opresji wychodził ma głowę do interesu kilka dni i będzie na nowo chciał,a dzieci mają swoje życie od wielu lat nie utrzymują kontaktu z ojcem

  2. Syn jeszcze nie jest księdzem. A kto nie zna tego pana niech się nie wypowiada. Kiedyś miał wszystko dom,dzieci,rodzinę ale jak nie potrafił tego docenić to został sam. Całe życie balował ,okradal wlasny dom i uważał że jest panem Baniochy. Zle traktował żonę i dzieci a teraz robi z siebie ofiarę.

  3. Dobry herbatnik, kiedys handlowal w Baniosze. Jak sprzedawalo mu sie te „bibeloty”, to kupowal je za bezcen, ale jak je sprzedawal to juz za niebotyczne ceny. Biznesmen jak kazdy inny. Nie wyszlo mu -jak wielu…

  4. Dopuki był potrzebny i mieli zniego korzys to był kochany tata i mąż a jak już się dorobili dzieki nie mu to wyrzucili go na zbity ryj zrobili z nie go dziada i warjata a znam Pana Ryszarda i zawsze kochał swoją rodzinę i robił wszystko dla nich tylko im się w dupie po przewracalo

    • Rodzina dorobiła się własną CIĘŻKĄ pracą! Znam tych ludzi osobiście od bardzo wielu lat i nie pozwolę ich w ten sposób obrażać! Zniszczył wszystko sam na własne życzenie bo alkohol był dla niego na pierwszym miejscu.

  5. oczywiście biedny a skarpety wypchane kasom wiele rzeczy zwiło w komis a potem tłumaczył ze ukradli ludzi oszukiwać to on umie na pewno dobrze mu niech odda ludziom kasę za starocie

  6. Rysiek miał plan zęby ludzie się litowali bo nie było kopców a teraz jest jako ofiara a ludzie jadom i kupują z litości wszystko ostatnio o godz 20 00 było tam 10 aut i każdy coś kupił
    a rys zadowolony jednym słowem teraz handel kwitnie ale on tłumaczy ze i tak niema nic
    cwaniak a wszyscy naiwni

    • Zapewne te 10 aut jak to Pani opowiada i ci zadowolenie klienci… pojawili się tam gdy go nie było na miejscu. Rozkradli mu połowę z tych rzeczy które zalegały na trawniku a pojawili się w chwilę po odjeździe Ryszarda. Miał dwa fotele na których wcześniej spał i to o te fotele „poszarpali” się „ludzie miłosierdzia” a Ryśkowi po powrocie ostało się jedynie połamane krzesło. Upadek człowieka, upadek moralności, upadek człowieczeństwa i ci ludzie upychający meble po najdroższych samochodach. Masakra.

  7. Coś tam zawsze u niego wyszperałem, ceny różne, jedne z kosmosu, drugie okazyjne, charakter cwaniaka ale do przełknięcia. Od roku biadolił że mu się stamtąd wynieść, ale nic w tym kierunku nie zrobił.

Skomentuj Magik Anuluj odpowiedź

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię