LESZNOWOLA Niedługo minie rok, odkąd w Lesznowoli wprowadzono oszczędności polegające na wyłączaniu na noc latarni ulicznych. – Czy ten stan rzeczy się utrzyma? – pyta pan Andrzej, jeden z mieszkańców. – Inne gminy inwestują w ledy, a co zrobiono u nas, aby poprawić sytuację?

Decyzję o wyłączaniu w nocy lamp ulicznych (nie świecą się od godz. 23 do 4.30 rano) podjęto jesienią ubiegłego roku. Tłumaczono ją podwyżkami cen prądu i rosnącymi kosztami bieżącymi. Podobno wyłączanie na noc około 5000 latarni ulicznych daje oszczędności rzędu 1 mln zł w skali roku.
– Działania te mają na celu maksymalną racjonalizację kosztów utrzymania infrastruktury – wyjaśniała Agnieszka Adamus z gminnego biura promocji. Tyle tylko, że większość mieszkańców spodziewało się, że wyłączanie latarni jest tylko przejściowe. Coraz częściej podnoszą się głosy niezadowolonych ludzi, którzy – choćby ze względów bezpieczeństwa – życzą sobie przywrócenia nocą oświetlenia.
– Radni mają rozmawiać o tym na komisjach w październiku – poinformował nas jeden z gminnych urzędników. Gmina mogłaby obniżyć rachunki za prąd modernizując oświetlenie, a konkretnie wymieniając oprawy sodowe na energooszczędne ledy. Tego typu działania od dwóch lat podejmują ościenne samorządy – Piaseczno (gdzie w ogóle nie wyłączano na noc świateł), Góra Kalwaria i Konstancin-Jeziorna. Inwestują one w modernizację oświetlenia miliony złotych, posiłkując się także środkami zewnętrznymi. A jak to wygląda w Lesznowoli? Z naszych informacji wynika, że na remont oświetlenia nie ma pieniędzy i do tej pory nie zrealizowano żadnych większych inwestycji w tym zakresie (nie wymieniono nawet oświetlenia przy przebudowywanej właśnie przez powiat ul. Krasickiego w Nowej Iwicznej).
– Też chcemy wystąpić o środki zewnętrzne na wymianę oświetlenia, ale w tej chwili trudno powiedzieć, czy otrzymamy dofinansowanie – zastrzega nasz rozmówca.

TW