- Ręce opadają. Nie może być tak, że windy psują się co kilka dni - przyznawał cztery lata temu burmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz, który zaraz po rozmowie z nami zwrócił się do PKP o jak najszybsze naprawienie wind. Tymczasem kolejarze od początku sprawiali wrażenie, że problem ich przerasta. Na naprawę dźwigów trzeba było czekać tygodniami. A kiedy windy już działały, to zaraz psuły się ponownie. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Podczas zakończeniu jednej z napraw serwisanci nie zdążyli dojść do samochodu, a windy... znów nie działały. Często stawały też przewożąc ludzi, którzy potem spędzali w nich długie godziny.
- Dwa razy siedząc w windzie czułem się jak w PRL-u - tłumaczył pan Roman, który dziś rano przyszedł do naszej redakcji, aby zgłosić kolejną awarię wind. - Teraz męczę się chodząc po schodach, bo od ponad tygodnia windy oczywiście znów są zepsute.
Przez ostatnich pięć lat dostawca dźwigów ani skutecznie ich nie naprawił - mimo że w pewnym momencie stwierdzono usterki podzespołów - ani nie wymienił na nowe. Zapytaliśmy PKP, kiedy bieżąca awaria zostanie usunięta i czy problem kiedykolwiek zostanie trwale rozwiązany. Do tej pory jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.TW
0 0
Oby udało się to w końcu ruszyć, bo w tej chwili to jakaś parodia jest.
0 0
Na szczęście są rampy, które się nie psują; szkoda tylko, że z jednej strony peronu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz