W odpowiedzi na działania PINB-u burmistrz Konstancina-Jeziorny poinformował, że na sesji 12 maja wystąpi do radnych o zdjęcie z tej drogi kategorii i przemianowanie jej na drogę wewnętrzną, która podlega innym przepisom. Natomiast jeszcze w kwietniu gmina planowała zmienić na Działkowej organizację ruchu, co wiązało się z wprowadzeniem szeregu zakazów, nakazów i ograniczeń. Na odcinku od ul. Głowackiego do szpitala Constance Care w Kierszku droga miała być nieprzejezdna (z wyjątkiem służb komunalnych i ratowniczych). Od Constance Care do Wilanowskiej gmina chciała wprowadzić ograniczenie prędkości do 20 km/h oraz ograniczenie tonażu (do 3,5 t).
- Jako, że Działkowej formalnie nie ma, nie wolno nam też jej naprawiać. A proszę pamiętać, że ponosimy za nią odpowiedzialność - uzasadniał kilka tygodni temu planowane ograniczenia Kazimierz Jańczuk. Przedłożonej przez gminę nowej organizacji ruchu nie zatwierdził jednak starosta. Co to oznacza? We wtorek burmistrz poinformował nas, że nie otrzymał jeszcze w tej sprawie pisma.
- Jak będą już je miał, zdecyduję, czy się odwołać czy zmienić organizację ruchu - mówi.
- Nasze prawa do zarządzania tą drogą ograniczył PINB, który wyraźnie podkreślił, że nie możemy prowadzić na niej żadnych prac.
Z interpretacją tą nie zgadza się Albert Olbrycht, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- To pan burmistrz Jańczuk personalnie odpowiada za to, co dzieje się na tej drodze - wyjaśnia. - Więc zasypywanie dołów, żeby nie doszło tam do wypadku, leży jak najbardziej w jego interesie. To jest jasne, że gmina musi dbać o bezpieczeństwo na Działkowej - dodaje.TW
simian raticus17:46, 21.04.2021
Podsumujmy: droga formalnie nie istnieje, więc „urzędowo” (oficjalnie) Gmina K-J nie może na niej nic robić, a jednocześnie burmistrz Jańczuk personalnie odpowiada za to, co dzieje się na tej drodze (czyli np. za ewentualne wypadki "ze skutkiem").
Ergo: Jańczuk - żeby nie wylądować na starość w kryminale – powinien sięgnąć głęboko do swojej prywatnej kieszeni i przebudować odpowiednio tę drogę własnym sumptem. Tak „na partyzanta”, może nocami?
W czasie tej przebudowy starosta Gut (wraz z podległym mu PINB-em) powinien udawać, że nic o tym nie wie, ewentualnie tylko symulować podjęcie jakichś działań.
We własnym dobrze pojętym interesie, bo przecież od dawna szykuje się na objęcie po Jańczuku stanowiska burmistrza K-J – i wtedy to on będzie „personalnie odpowiadał”... :)
Rybak09:31, 22.04.2021
co zrobić,żeby nic nie zrobić. Najlepiej wykonać drogę do zajęcy, z drzewem rosnącym w środku drogi.
P-r16:23, 22.04.2021
Ale za fakt, że taka droga powstała (nawet jako samowola budowlana w świetle decyzji PINB) odpowiada gmina K-J i tego nic nie zmieni. Więc gmina jako właściciel samowoli jest za nią jak najbardziej odpowiedzialna i nie można mówić, że "droga formalnie nie istnieje" (by simian raticus).
Niestety lata zaniedbań, w tym formalnych, doprowadziły do tego, że jakimś pomysłem burmistrza na ratowanie się z zaistniałej sytuacji było ograniczenie ruchu. Szkoda, że musiano doprowadzić do takiej sytuacji. Tym bardziej, w tak bogatej gminie jak Konstancin-Jeziorna.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 0
To nie moje stwierdzenie, lecz pana Jańczuka. Cytuję z artykułu powyżej: "Jako, że Działkowej formalnie nie ma, nie wolno nam też jej naprawiać. A proszę pamiętać, że ponosimy za nią odpowiedzialność – uzasadniał kilka tygodni temu planowane ograniczenia Kazimierz Jańczuk".