PIASECZNO Pierwsze spotkania baraży o trzecią i czwartą ligę już za nami. Nasze zespoły rozpoczęły finałowe zmagania ze zmiennym szczęściem
Laura Chylice zmierzyła się na wyjeździe z Ursusem II Warszawa. Przez większość meczu to zespół Macieja Tataja prezentował się lepiej. W 54. minucie – po faulu na Arturze Szleżanowskim – prowadzenie naszym piłkarzom dał z rzutu karnego Jacek Wąsik. Laura miała okazje do podwyższenia wyniku, ale w końcówce wyraźnie opadła z sił i… w pięć minut dała sobie wbić dwa gole. Bramki Bartosza Suchury i Wojciecha Dracha dały ostatecznie gospodarzom zwycięstwo.
– Do 75. minuty byliśmy piłkarsko lepsi, ale w końcówce padliśmy i praktycznie nie wychodziliśmy z połowy – mówi Max Litka, bramkarz Laury Chylice. – Zemściły się niewykorzystane wcześniej okazje.
W innym barażu w okręgówce, pomiędzy Okęciem Warszawa a Spartą Jazgarzew, gole w ogóle nie padły.
– Musimy szanować ten punkt – skomentował Arkadiusz Ryś, trener drużyny z Jazgarzewa. – Nie był to nasz najlepszy mecz i jeśli musiałbym wskazać drużynę lepszą piłkarsko, to było to Okęcie. Zespół dał jednak z siebie maxa pod względem zaangażowania i woli walki, za co jestem z nich dumny.
W Radomiu miały z kolei spotkać się druga drużyna Radomiaka z MKS Piaseczno. Biało-niebiescy przyjechali na miejsce i byli gotowi do gry, ale… decyzją prezesa MZPN starcie zostało przełożone na 20 czerwca. Było to o tyle nieeleganckie, że pismo w tej sprawie wpłynęło (drogą mailową) do klubu gdy piasecznianie byli już w drodze na mecz. Dlaczego nie grano? Tego w piśmie nie wyjaśniono. Piaseczno będzie w tej sytuacji domagać się przyznania walkowera.
Kolejne mecze barażowe już w najbliższą sobotę. O 18.00 MKS Piaseczno zagra u siebie z Victorią Sulejówek, a Sparta Jazgarzew podejmie Laurę Chylice.
Tyl.