PIASECZNO – Obok głównej bramy cmentarza komunalnego brakuje wiaty przystankowej, chroniącej przed wiatrem i opadami – uważa pani Maria, nasza czytelniczka. Zapytaliśmy gminę, czy istnieje możliwość jej dostawienia
Temat wiaty przystankowej obok cmentarza przy Julianowskiej powraca co jakiś czas.
– Wybrałam się na groby bliskich w święta. Mimo że to kwiecień było przeraźliwie zimno i padał deszcz – opowiada pani Eleonora, 80-letnia mieszkanka Piaseczna. – Po wyjściu z cmentarza, zanim wsiadłam do autobusu, zmarzłam na kość. Czy gmina naprawdę nie może postawić tam choćby niewielkiej osłony?
Pani Maria dodaje, że ona sama często chowa się w zadaszonym miejscu przeznaczonym na rowery, pod warunkiem że nie parkują tam akurat żadne jednoślady.
– Ale to chyba nie o to chodzi, są autobusy więc powinien być i porządny przystanek – dodaje. – Tym bardziej, że w Polsce pogoda jest chimeryczna.
Zapytaliśmy gminę, czy rozważa dostawienie wiaty dla podróżnych przy cmentarzu i czy jest to możliwe do zrealizowania. Jak się okazuje, problemem jest usytuowanie przystanku.
– Ponieważ znajduje się on w ciągu pieszo-rowerowym, zgodnie z opinią Wydziału Inwestycji Drogowych i Inżynierii Ruchu, nie ma możliwości ustawienia wiaty – informuje Małgorzata Idaczek z gminnego biura promocji.
TW
„Ponieważ znajduje się on w ciągu pieszo-rowerowym (…) nie ma możliwości ustawienia wiaty”
===============================
A można wiedzieć, o co konkretnie chodzi?
Że ciąg rowerowy? No bo przystanki znajdują się często przy chodnikach, nawet wąskich – i jakoś mogą tam być.
Jeśli problemem jest to, że po tym chodniku mogą jeździć rowery, to pragnę zwrócić uwagę, że rowery mogą jeździć po prostu po jezdni. Jako stary rowerzysta dobrze pamiętam czasy, gdy rzeczą normalną i oczywistą było to, że rowerzysta powinien poruszać się po jezdni. Później nadeszły czasy dopieszczania rowerzystów, którzy masowo zaczęli pchać się na chodniki, często będąc przy tym postrachem dla pieszych.
Przy cmentarzu akurat lobby rowerowe mogłoby pójść na kompromis i pojeździć sobie chociaż kawałek jezdnią. Dlaczego? Ano dlatego, że z tego przystanku korzystają raczej ludzie dość wiekowi. To w ogóle jest specyfika takich miejsc, że najbardziej kultywują „cmentarne tradycje” ludzie starsi. Młodych na cmentarze raczej nie ciągnie, a jeśli już tam się udają, to samochodem, więc im wiaty niepotrzebne. Ale różnym staruszkom, którzy – nieraz ledwie łażąc – drepcą na te cmentarze, żeby tam powspominać swoich bliskich, posprzątać na grobie i zapalić znicze – i owszem, wiata by się przydała.
Więc dobrze byłoby, gdyby obecne władze Piaseczna, sprzyjające – zdaje się – lobby rowerowemu (burmistrz chyba sam jest rowerzystą?), pomyślały jednak poważnie o tym, jak ten problem z wiatą załatwić niekoniecznie po myśli rowerzystów. Młodzi i zdrowi obecnie rowerzyści mogą też na starość mieć problemy z jazdą na rowerze, a nawet samochodem. I kto wie, czy nie będą musieli wtedy poruszać się komunikacją miejską i drepcząc na piechotkę? Niewyobrażalne? Młodym ciężko zrozumieć i wczuć się w sytuację starych ludzi? Ja jeździłem rowerem kilkadziesiąt lat, a w którymś momencie – chcąc nie chcąc – musiałem z tego zrezygnować. Bez wiaty jeszcze się obędę, ale za parę lat… Wszyscy (jeśli dożyją) będą kiedyś starzy…
Taaak genialny pomysł….
Zlikwidujmy ciąg pieszo-rowerowy przy samym cmentarzu i wrzucmy rowerzystów na teren zatoki postojowej….
A jak wjeżdżający na zatokę od str Okulickiego autobus zabije rowerzyste zjeżdżającego na tą samą zatokę z tego samego kierunku to już problem rowerzystów tak ?
Zgodnie z przepisami rower jest takim samym uczestnikiem ruchu jak autobus chociaż wydaje sie to nieprawdopodobne dla większości ludzi
I nie chodzi tu o lobby tylko o obowiązujące przepisy.
Żeby to rozwiązać należy przebudować ten fragment chodnika przy samej julanowskiej żeby miał szerokość ścieżki rowerowej i puścić rowery na wprost. O ile ZTM się zgodzi na zmniejszenie zatoki…
Wiata na piaseczyńskiej wsi to luksus… To jeszcze nie te czasy…