POWIAT – Nie wiem, czy z głupoty, czy niewiedzy ludzie palą śmieciami w piecach. Robią krzywdę sobie i innym. Nie wiedzą też, że łamią prawo? – dziwi się pan Bogdan z Tarczyna


Można się udusić – to były pierwsze słowa pani Krystyny, która odwiedziła naszą redakcję. – Kiedy kilkanaście minut temu szłam ul. Jana Pawła II, zasnuł ją czarny dym z kominów. Uciekłam do jednego z budynków, bo myślałam, że się udławię – skarżyła się. – Dlaczego władze Piaseczna pozwalają, aby ludzie palili w swoich piecach najgorszym węglem, miałem i śmieciami. To już na warszawskim Ursynowie można wziąć głębszy oddech – krytykuje starsza kobieta. Przyznaje, że już miała zamiar zacząć chodzić po Piasecznie w maseczce na twarzy. Przed jej włożeniem powstrzymuje się tylko dlatego, że za bardzo zwracałaby na siebie uwagę.

Dlaczego władze Piaseczna pozwalają, aby ludzie palili w swoich piecach najgorszym węglem, miałem i śmieciami?

Ciemne dymy z kominów

Pan Bogdan z Tarczyna jest przekonany, że jego sąsiedzi palą śmieciami.
Czuć, że wrzucają plastik do pieca. To wszystko potem opada na nasze trawniki i ogródki – narzeka. Mężczyzna uważa, że to z powodu tego „śmierdzącego dymu” od dłuższego czasu choruje na gardło. – Co w sprawie spalania śmieci robi straż miejska? – pyta.
Barbara Galicz, burmistrz Tarczyna przyznaje, że gdy ostatnio wieczorem wybrała się na spacer po mieście, zauważyła „ciemne dymy z kominów”.
Musimy zacząć na to zwracać uwagę, uczulić strażników miejskich. W ogóle nie rozumiem ludzi palących w piecach śmieciami, skoro ich każdą ilość od nich odbieramy – stwierdza.
Do tej pory tarczyńscy strażnicy ukarali jedynie osoby, które przy okazji spalania liści, do ogniska wrzucały plastiki a nawet opony.
Do pieca jeszcze nikomu nie zaglądaliśmy. Bo nie mamy prawa wejść na prywatną posesję, jeśli ktoś nas nie wpuści. Poza tym nikt z mieszkańców nie skarżył się, że sąsiad truje go dymem – mówi Andrzej Toporkiewicz, komendant straży miejskiej.

Konstancińscy strażnicy – na mocy prawa o ochronie środowiska – w kwietniu ubiegłego roku uzyskali od burmistrza upoważnienia do kontroli paliwa wykorzystywanego przez mieszkańców do ogrzewania domów.

Zaglądają do palenisk

Na fatalną jakość powietrza narzekali na członkowie komisji rolnictwa i ochrony środowiska rady miejskiej Konstancina-Jeziorny. Też zwracali uwagę, że mieszkańcy uzdrowiska opalają domy „węglem najgorszej jakości i śmieciami”. Konstancińscy strażnicy – na mocy prawa o ochronie środowiska – w kwietniu ubiegłego roku uzyskali od burmistrza upoważnienia do kontroli paliwa wykorzystywanego przez mieszkańców do ogrzewania domów.
Nie ma jednak podstaw, żebyśmy objęli kompleksową kontrolą wszystkie posesje w gminie, poza tym jest to nierealne. Dlatego reagujemy na prośby mieszkańców o interwencję – tłumaczy Sylwester Ropielewski, zastępca komendanta straży miejskiej w Konstancinie-Jeziornie. Dodaje, iż to jednak od właściciela budynku zależy, czy strażnicy przekroczą bramę posesji. – W wyjątkowych przypadkach, gdy właściciel posesji odmawia wstępu, możemy wezwać policję, aby na podstawie kodeksu karnego umożliwiła nam dokonanie kontroli – uzupełnia.

Kup lepszy piec z dopłatą

Na to, że ktoś pali skarg mamy coraz mniej, bo do tej pory reagowaliśmy na nie zdecydowanie i rzeczywiście zaglądamy ludziom do pieców. Jeśli nie godzą się na to, kierujemy sprawę na policję – informuje Mariusz Łodyga, komendant piaseczyńskiej straży miejskiej. Władze Piaseczna dostrzegają jednak, że problem leży przede wszystkim w ogrzewaniu domów jednorodzinnych węglem złej jakości. Z tego względu gmina wprowadza regulacje, które mają ograniczyć ilość pieców na paliwo stałe.
W planach zagospodarowania przestrzennego dla zabudowy jednorodzinnej całkowicie wyklucza się możliwość wykorzystania paliw stałych jako źródła ciepła, natomiast przy realizacji zabudowy wielorodzinnej obowiązkowe jest jej podłączenie do miejskiej sieci cieplnej – tłumaczy Magdalena Latoszek z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta i Gminy.
Od 2014 roku gmina Piaseczno pokrywa też 50-60 proc. kosztów zakupu nowych pieców, jeśli właściciel domu zdecyduje się zmienić instalację grzewczą na ekologiczną. Źródła ciepła wymieniane są również w budynkach komunalnych.

Palisz śmieci, chorują dzieci

Bo sprawa nie jest błaha. Spalanie odpadów w domowych paleniskach powoduje uwalnianie się do atmosfery długiej listy szkodliwych substancji chemicznych. Zanieczyszczenia w powietrzu wpływają na cały nasz organizm i chociaż skutki ich oddziaływania nie są widoczne natychmiast, to gromadzące się toksyny mają znaczący wpływ na nasze zdrowie. Często dolegliwości zaczynają się od kaszlu i uczucia duszności. Szczególnie dzieci są narażone na choroby związane z układem oddechowym i obniżoną odpornością, która objawia się w formie alergii.
Zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem siarki powoduje trudności w oddychaniu, tlenki azotu podrażniają płuca, tlenek węgla powoduje zatrucia i ma negatywny wpływ na centralny układ nerwowy. Niekontrolowany proces spalania śmieci prowadzi do przedostania się do atmosfery związków nazywanych dioksynami i furanami, związanych z chorobami nowotworowymi. Powstają też koszty innego rodzaju: spalanie śmieci w domowych warunkach powoduje uszkodzenia instalacji i przewodów kominowych. A to w konsekwencji może doprowadzić domowników od zatrucia czadem.
W Polsce obowiązuje ustawowy zakaz spalania odpadów komunalnych w urządzeniach nie przystosowanych do tego celu (czyli domowych piecach). Za to wykroczenie grozi od 20 zł do 5 tys. zł grzywny.

Piotr Chmielewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię