Pierwsze miejsce w kategorii szkoły ponadpodstawowe "Obrazy, miejsca, powroty - filmowy dokument czasów" przyznano pracy konkursowej zatytułowanej "Niemy świadek historii", wykonanej przez uczniów Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego w Józefosławiu. Film przedstawia historię piaseczyńskiego zabytku - dworku "Poniatówka" w konwencji retrospekcji w formie krótkich impresji dziejących się na przestrzeni 120 lat.
Jury doceniło zwłaszcza ciekawie przedstawioną historię miejsc i zdarzeń z najbliższego środowiska, w którym żyją autorzy, uczenie rozpoznawania śladów z przeszłości oraz rozwijanie zainteresowań poszukiwaniem dokumentów nieznanych faktów. Oceniający zwrócili również uwagę na niestereotypowy pomysł odkrywania tajemnic miejsc zapomnianych, przedstawiony w konwencji retrospekcji, powrotu do czasów ich powstawania i rozkwitu, a także oryginalny sposób przekazu twórczej kreacji w nieoczywistej formie, symulację fragmentów zdarzeń i pokazanie w krótkich impresjach charakteryzujących zmiany losów ludzi i miejsca na tle historii. Warto podkreślić, że w konkursie wzięło udział ponad 30 szkół z województwa mazowieckiego.
Podróż w czasie z "Poniatówką"
W "Niemym świadku historii" wystąpili: Paweł Bernaś, Krzysztof Bolek, Maciej Mąkosa, Andrzej Smorąg, Szymon Sukiennik, Gabriela Szcześniak i Cedryk Zakrzewski - uczniowie drugiej klasy Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego w Józefosławiu. Scenariusz i montaż obrazu jest dziełem Pawła Bernasia, a opiekunem projektu była Agnieszka Hresiukiewicz (nauczycielka języka polskiego).- Zajęcie pierwszego miejsca w konkursie filmowym było dla nas wielkim wyróżnieniem i sprawiło nam ogromną radość - nie kryje Paweł Bernaś. - Pisząc scenariusz chciałem pokazać historię widzianą z perspektywy budynku. Dlatego, niejako oczami dworku "Poniatówka", oglądamy wydarzenia, które rozgrywają się na przestrzeni 120 lat.
Poszczególne epizody rozgrywają się co 40 lat, w najbardziej przełomowych latach historii Polski, a w każdym z nich autor scenariusza starał się umieścić charakterystyczne cechy epoki i odniesienia do dziejów "Poniatówki". Dodatkowo, aby jeszcze bardziej podkreślić różnice epok, każdy epizod został nagrany w stylistyce okresu, w którym się rozgrywa. Dlatego np. pierwsze sceny są stylizowane na film niemy, a czasy wojenne - na czarno-białe filmy powojenne.
Ciekawostką jest to, że choć film młodych twórców trwa tylko 10 minut, bo takie były wymogi konkursu, to nagranego materiału mają... kilka godzin. Dzieło powstało w Parku Miejskim w Piasecznie, gdzie znajduje się "Poniatówka", co jednak rodziło pewne problemy realizacyjne.- Często musieliśmy nagrywać duble, ponieważ podbiegały do aktorów zaciekawione dzieci lub dorośli, pytając co nagrywamy - wyjaśnia Paweł Banaś. - Kilka razy w kadr wchodziły też psy, a nawet kot. Niektóre ujęcia musieliśmy również powtarzać, bo słychać było warkot samochodu czy przelatującego samolotu. Jednak to wszystko sprawiało nam wszystkim dużą frajdę i naprawdę świetnie się przy tym bawiliśmy.
Wysiłek się opłacił
Choć zwycięstwo w konkursie cieszy, to właśnie ta sama grupa uczniów z NLO w Józefosławiu (bez dwóch osób, które doszły w tym roku) rok temu również zajęła pierwsze miejsce w III Edycji Konkursu Zrób-My Nasz-Film "Historie zapisane w obrazie". Wówczas wzięło w nim udział 37 szkół z województwa mazowieckiego.
- Byłem bardzo podekscytowany, kiedy podjęliśmy decyzję o ponownym wzięciu udziału w konkursie, tym bardziej, że rok temu zajęliśmy pierwsze miejsce - mówi Andrzej Smorąg, który wcielił się w filmie w rolę narratora i aktora. - Wiedziałem, że musimy się jeszcze bardziej postarać i że poprzeczka będzie zawieszona wyżej.
Jak wspomina, w trakcie kręcenia filmu było wiele zabawnych sytuacji, szczególnie podczas pomyłek.
- Były też momenty napięcia, kiedy pewnego wieczoru o godzinie 23, gdy już miałem kłaść się spać, zadzwonił Paweł i powiedział, że jeszcze dziś potrzebuje ponownego nagrania mojej roli narratora - przyznaje Andrzej Smorąg. - Zrobiłem to, trochę się nie wyspałem, ale jak widać wysiłek się opłacił.Podczas kręcenia przedostatniego odcinka, gdzie Andrzej grał rolę milicjanta, było z kolei bardzo mroźno i wietrznie. Młody aktor żałuje jednak, że nie było akurat śniegu, co jeszcze bardziej odwzorowałoby atmosferę stanu wojennego z 1981 roku. Strój milicjanta, wraz z akcesoriami, pożyczył mu natomiast Paweł, który kolekcjonuje militaria z II wojny światowej oraz okresu PRL.
- Hełm trochę mnie uwierał i kurtka była za ciasna, ale w filmie na szczęście nie było tego widać - dodaje. - Bardzo się ucieszyłem i trochę nie dowierzałem, że po raz drugi wygraliśmy ten konkurs. Myślę jednak nieskromnie, że na to zasłużyliśmy. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby realizacja wyszła jak najbardziej profesjonalnie i udało się.
Maciej Mąkosa wystąpił z kolei w ostatniej scenie filmu i przyznaje, że niska temperatura... skutecznie zmobilizowała cały zespół do szybkiej i efektywnej pracy.
- Granie w filmie jest nie tylko świetną zabawą i odskocznią w tych covidowych zawirowaniach, ale przede wszystkim nauką i dotykaniem historii, która okazuje się, że jest bardzo ciekawa i inspirująca - mówi Maciej Mąkosa. - Już snują się nam po głowach pomysły jak można byłoby uratować "Poniatówkę" przed dewastacją i zapomnieniem...
Film "Niemy świadek historii"
0 0
A mandaty za brak maseczek już dostali?
0 0
Miałem przyjemność uczestniczyć w zajęciach w tej placówce, z ramienia "koledżu" do którego uczęszczałem. Fajne czasy
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz