Choć z początku meczu delikatnie przeważała Korona, to pierwsi gola zdobyli miejscowi. W 18. minucie na listę strzelców wpisał się Kykhaylo Koriaznov, który wykorzystał precyzyjne podanie od Huberta Skrzypka. Na naprawdę dużą dawkę emocji kibice musieli jednak poczekać aż do 80. minuty. Wtedy, po rzucie karnym, wyrównał Adrian Antosz, ale na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry znów na prowadzeniu był Orzeł. Kamil Majorek popisał się wówczas efektownym lobem nad bramkarzem gości i wydawało się, że trzy punkty zostaną w Baniosze.
Doliczony czas gry miał jednak swoją własną historię. W 91. minucie na 2:2 trafił wpierw Konrad Kowalczyk, ale Orzeł grał do końca i zaledwie minutę później wynik spotkania ustalił Adrian Samoraj, który wprawił tym samym w euforię miejscowych, licznie przybyłych, kibiców. Zwycięstwa odniesione w ten sposób i to jeszcze z lokalnym rywalem mają z pewnością swój dodatkowo słodki smak.
Tyl./fot. Tomasz Bednarski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz