- Gdy rodzicom serca waliły ze strachu, moje przestało bić... - wspomina Roksana Piechal. - Miałam dwa razy NZK (nagłe zatrzymanie krążenia), a moje organy przestały pracować. Przez przeszło dwa tygodnie byłam w śpiączce z wątpliwymi szansami na przeżycie. Dzięki Bogu rodzice nie pozwolili odłączyć mnie od aparatury i codziennie przy mnie czuwali. Jestem im za to ogromnie wdzięczna.
Po wybudzeniu piłkarka musi zmagać się z wieloma skutkami śpiączki oraz udaru. Przez ostatni miesiąc zawodniczka podejmuje ogromne starania, by znów móc samodzielnie funkcjonować.
- Moja samodzielna praca to znaczący czynnik w walce o lepsze jutro, lecz samym pozytywnym nastawieniem nie osiągnę pełni sprawności - mówi Roksana Piechal. - Do tego potrzebna jest kosztowna rehabilitacja.
Piłkarka prosi więc wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w walce o powrót do zdrowia. Uczynić to można poprzez dokonywanie wpłat za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.Link do zbiórki:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz