Zwierzę przebywa na ogrodzonym terenie co najmniej od dwóch dni.
- Informowaliśmy straż miejską, ale oni twierdzą, że nic nie mogą zrobić, bo interweniują tylko wobec zwierząt chorych lub pokaleczonych - relacjonuje nasz Czytelnik. - To jest chyba jakiś żart, brawo pseudo ekolodzy, ochrona zwierząt, straż miejska i gmina Piaseczno - dodaje mocno poirytowany.To nie pierwszy taki przypadek w naszej okolicy, gdy na teren posesji wdziera się dzikie zwierze i mimo usilnych starań nie udaje mu się pomóc. Parę tygodni temu pisaliśmy o tym jak na działce przy ulicy Kieleckiej w Starej Iwicznej zostały uwięzione dwa jelonki, które nie były w stanie samodzielnie wydostać się na zewnątrz.- Do nas na posesję znajdującą się po drugiej stronie Warszawy parę tygodni temu wtargnął potężny dzik forsując ogrodzenie - opowiada jedna z naszych Czytelniczek. - Przez trzy dni siedzieliśmy w domu bojąc się wyjść. Na szczęście sobie poszedł, bo gdy dzwoniliśmy po pomoc okazywało się, że w takich sytuacjach nie można liczyć na szybką i skuteczną interwencję.
0 0
Nie chodzi o ekologów, czy "pseudoekologów" tylko o straż miejską, która nie potrafi rozwiązać prostego problemu.
0 0
To nie jest jeleń ani jelonek. To kozioł, samiec sarny. Jak macie problem z rozpoznawaniem gatunku to skonsultujcie z przyrodnikami, leśnikami czy myśliwymi
0 0
Do mnie trafiła Mama z dzieckiem, poszli w swoje..........