Zamknij

Dwa lata więzienia dla strażaka

08:05, 10.03.2017
Skomentuj
GÓRA KALWARIA/KONSTANCIN-JEZIORNA Surowy wyrok dla 64-letniego Edwarda P., który jadąc do pożaru strażacką scanią zmiażdżył w Brześcach fiata cinquecento. Kierująca nim kobieta zginęła na miejscu. Wyrok jest nieprawomocny
Dwa lata więzienia, pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów i nakaz zapłacenia po 20 tys. zł córce i mężowi tragicznie zmarłej Doroty Fornal. Tak dotkliwego dla oskarżonego orzeczenia sądu nie oczekiwała nawet piaseczyńska prokuratura, która wnioskowała o rok pozbawienia wolności, trzyletni zakaz kierowania samochodami oraz zapłatę 40 tys. zł. - Wyrok jest bardzo surowy - skomentował Edward P. szybko opuszczając salę rozpraw piaseczyńskiego sądu. Mężczyzna zapowiada apelację, bo wygłoszone w poprzedni poniedziałek orzeczenie nie jest prawomocne.

Wyrok satysfakcjonuje bliskich zmarłej, bo o taką karę zabiegał ich pełnomocnik. - Przy takiej tragedii żaden wyrok nie będzie sprawiedliwy. Dla mnie najważniejsze jest to, że uznano winę strażaka, bo on od samego początku szedł w zaparte, że sprawcą wypadku była moja żona. Nie planuję odwołania od wyroku, ponieważ nie wierzę w surowsze orzeczenie sądu wyższej instancji - skomentował Zbigniew Fornal, mąż ofiary.

Pierwszy kurs scanii

Jadąc ratować cudze życie, oskarżony nie miał prawa narazić i odebrać innego życia - stwierdził uzasadniając wyrok sędzia Rafał Janiszowski-Downarowicz

Do tragedii doszło w niedzielę wyborczą 30 listopada 2014 roku w centrum Brześc. Około godz. 13 miejscowa, 53-letnia nauczycielka, skręcała w lewo na teren szkoły. W tym momencie w jej fiata ciquecento uderzyła z ogromną siłą scania, która pędząc w stronę Konstancina-Jeziorny wyprzedzała kolumnę pojazdów i wysepkę z kostki brukowej na środku jezdni. Kobieta nie miała żadnych szans na przeżycie. Maksymalnie obciążony wodą i paliwem czerwony wóz jak taran pchał fiata przed sobą przez 75 metrów.

To był pierwszy kurs nowej scanii, którą strażacy z OSP w Bielawie dwa dni wcześniej odebrali od władz miasta. Trzech kierowców wybrało się tej feralnej niedzieli na przejazd próbny, byli ubrani po cywilnemu. Kiedy zostało im około 5 km do Góry Kalwarii, odebrali wiadomość o palącym się garażu w Kępie Okrzewskiej. Postanowili, że zawrócą do remizy, przebiorą się w uniformy, zabiorą kolegów i ruszą na akcję.

Jak wynika z ustaleń biegłych, w centrum wsi, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, Edward P. rozpędził 25-tonowy wóz do około 90 km/h. - To był kowbojski wybryk. Oskarżony wyprzedzał kolumnę samochodów na wysokości szkoły i przejścia dla pieszych ze znakiem "Agatką" - grzmiał mecenas Marcin Zawistowski, pełnomocnik pokrzywdzonych.

- Ta prędkość była zbyt duża nawet jak dla samochodu uprzywilejowanego. Uniemożliwiła kierowcy szybką reakcję - oświadczył przed sądem Wojciech Pasieczny, biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.

- Po to są samochody uprzywilejowane, żeby mogły przekroczyć prędkość. Na karetkę czy straż pożarną pokrzywdzeni nie mogą czekać w nieskończoność - polemizowała z nim obrończymi strażaka z Bielawy.

Takiej jeździe na akcję brak sensu

Sędzia Rafał Janiszowski-Downarowicz uzasadniając wyrok przekonywał, że "oskarżony naruszył wszelkie zasady ruchu drogowego". - Owszem oskarżony jadąc pojazdem uprzywilejowanym mógł złamać przepisy ruchu drogowego, natomiast cały czas obowiązywało go zachowanie szczególnej ostrożności - argumentował. - Jadąc ratować cudze życie, oskarżony nie miał prawa narazić i odebrać innego życia. Przecież to by w ogóle nie miało sensu. Po co byłyby akcje ratownicze, skoro po drodze mogłoby zginąć więcej osób niż jest zagrożonych w pożarze.

Sąd przesłuchał 18 świadków, aby ustalić m.in. czy scania przed wypadkiem miała włączony sygnał dźwiękowy. Ostatecznie sędzia oznajmił, że scania jechała bez nich, a zeznania dwóch innych strażaków towarzyszących oskarżonemu uznał za fałszywe. - Wszyscy świadkowie niezależni stwierdzili, że nie było słychać sygnałów dźwiękowych - kiedy sędzia wygłaszał te słowa, Edward P. kręcił z niedowierzania głową. - Była kobieta, która zeznała, że przez okno słyszała sygnał - przekonywał skazany poza salą sądową.

Nie padło "przepraszam"

Na początku procesu oskarżony nie przyznał się do winy. Składając wyjaśnienia opowiadał, że "fiat nagle wyjechał z wyprzedzanej kolumny samochodów". - Nie zahamowałem, bo było ryzyko, że przewrócę wóz - tłumaczył i dodał, że nie zdawał sobie sprawy, iż przez kilkadziesiąt metrów pcha zmiażdżonego fiata. - Nie widziałem go zza kierownicy. Myślałem, że uderzył w nasze koło i odbił się - tłumaczył. Wydając wyrok sąd uznał, że Dorota F. "przyczyniła się do wypadku, co jednak nie może skutkować uniewinnieniem oskarżonego".

Na sali sądowej nie padło z ust oskarżonego słowo "przepraszam" w kierunku rodziny zmarłej. Na ostatniej rozprawie Edward P. oświadczył: Ubolewam, że nie mogłem nic zrobić, aby nie doszło do wypadku.Piotr Chmielewski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(25)

donalddonald

0 0

Prawie identyczna sytuacja jak z panią premier, tyle tylko że tam wina była tylko jedna. Ja się pytam gdzie w tym kraju jest sprawiedliwość bo na pewno nie w sądzie. Współczuje rodzinie zmarłej ale jeszcze bardziej kierowcy. Ludzie patrzcie w lusterka !!!

18:04, 10.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sQuetchsQuetch

0 0

Gdyby to sędziemu się coś działo (nie życzę mu tego), a Strażak jechałby z "przepisami" to zostałby oskarżony o "opóźnione" dojechanie do celu i pomoc. CO W TEJ POLSCE SIĘ DZIEJE?

21:28, 10.03.2017
Odpowiedzi:4
Odpowiedz

aaaaaa

0 0

dokladnie.....

00:41, 12.03.2017

MisiewiczMisiewicz

0 0

A co w sytuacji gdy będzie uczestniczył w wypadku podczas jazdy do pożaru?
Zostaje na miejscu zdarzenia a pożar robi swoje i po ptakach.
Śpieszył się i nie dojechał. Co wtedy ma do powiedzenia prokurator?

21:12, 18.04.2017

RatownikRatownik

0 0

Przepis mówi wýraźnie iż może łamać przepisy używając sygnałów dźwiękowych i świetlnych ale z zachowanie szczególnej ostrożności. To On powinien patrzeć i przewidywać sytuację. Kierowcy pojazdów uprzywilejowanych mają szkolenia w tym zakresie.
Jechał ratować dobytek a zabrał życie. Nie na tym polega rola osób niosących pomoc.

01:46, 03.02.2019

ex magicex magic

0 0

ty jednak jesteś Idiota

18:04, 19.08.2019

Też strażakTeż strażak

0 0

Bo to niebył samochód rządowy.

21:37, 10.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RafałRafał

0 0

Znam p. Edwarda oraz jego rodzinę od lat.... Jest to olbrzymia tragedia dwóch rodzin. Współczuję panu Fornalowi. Znam również doskonale skręt do szkoły w Brześcach. Nie ma bezpiecznych lewoskretów. Pan Edward zanim doszło do tragedii w Brześcach uratował naprawdę bohatersko wiele istnień. Mam nadzieję że ludzie o tym nie zapomną. Takie wyroki mają jak przysłowiowy kij dwa końce kierowcy pojazdów uprzywilejowanych z pewnością wezmą go pod uwagę, tylko czy będą chcieli jechać ratować życie ? . Art. 53 punkt 2 prawo o ruchu drogowym jasno określa jak ma zachować się kierujący pojazdem uprzywilejowanym brakuje punktu myśl i dbaj o wszystkich uczestników ruchu drogowego. Dział II rozdział 1 art. 9 kierowany jest do kierowców pojazdów warto go sobie przypomnieć. To był trudny wyrok dla sędziego Janiszowskiego. Czy sprawiedliwy nie nam to oceniać.

01:20, 11.03.2017
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

bogdanbogdan

0 0

Tak to mogl siedzieć na dupie a nie przejażdżkę sobie robic,wyrok może za ostry ale gdzie słowo przepraszam? To świadczy jaki jest ten człowiek.

06:34, 11.03.2017

StrażakStrażak

0 0

Tutaj wina strażaków-sarkazm, ale taki sam przebieg zdarzeń był ostatnio kiedy to Pani premier miała wypadek i tutaj oskarżają kierowcę osobowki, A nie kierowcow uprzywilejowanego boru... Taka sprawiediwosc...

07:17, 11.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PSPPSP

0 0

no skoro do działań rat-gaś. kieruje pojazdem kilkunastotonowym 64 letni strazak OSp to gdzie odpowiedzialnosc zarzadu aby dopuscic "seniora" za kolko takiego pojazdu!

dlatego my mamy mozliwosc odejscia po 15 latach nie po to aby zylo sie nam lepiej ale dla bezpieczenstwa swojego i obywateli.

17:43, 11.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aaaaaa

0 0

jestem strażakiem, wiem jak bywa, kierowcy nawet sami zajeżdżają drogę samochodowi aby uzyskać odszkodowanie....znam wiele takich przypadków.....w tym ...stało się.....to osoba kierująca tym nieszczęśliwym samochodem (pokój jej duszy, nie powinno się tak stać!) powinna uważać..."michały" widać daleko.....

00:44, 12.03.2017
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

st.str.michst.str.mich

0 0

Niestety z tobą się zgodzę są takie przypadki to bardzo dużo nic jak mieć zestaw wideorejestracja

00:59, 24.05.2017

Strażak 1Strażak 1

0 0

Wyrazy współczucia dla obojga rodzin. Doskonale wiem co przeżywają rodziny. Współczuję Panu Edwardowi tego co się stało i wyroku jaki dostał.
Rozniez mam proces w sądzie za wypadek śmiertelny jadąc na wezwanie do straży.
Czytając ten artykuł coraz bardziej sobie uzwiadamiam ze będzie coraz mniej osób chcących udzielać pomocy.

23:17, 14.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RafałRafał

0 0

Obie strony pokrzywdzone! Coraz większa liczba wypadków z uprzywilejowanymi to również wina braku umiejętności zachowania się kierowców jak widzą uprzywilejowany samochód!

17:18, 23.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

darodaro

0 0

Najwyraźniej sędzia ma jakieś ale do strażaków bo wszystko wszystkim ale ten kierowca posiadał uprawnienia które ktoś wydał i nie złamał przepisów gdyż kodeks zezwala pojazdom uprzywilejowanym na ich ominiecie, owszem być może nie do końca zachował szczególną ostrożność ale nie ma określonych norm co jest bezpieczne, jest to wolna interpretacja prawa. W tym wypadku kobieta złamała przepisy gdyż winna się upewnić czy inny pojazd nie wyprzedza kolumny i tyle w temacie.

12:28, 26.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Djtomi2Djtomi2

0 0

Widzę wiele osób zauważa podobieństwa do wypadku z udziałem samochodu p. Premier w Oświecimiu. Co zatem sprawia, że jest taka rozbieżność w interpretacji przepisów ?

17:20, 27.03.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

st.str.michst.str.mich

0 0

powiedź to samo pani premier :D i innym z boru

01:00, 24.05.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

docccdoccc

0 0

takiego bandytę powinno się publicznie zlinczować! oko za oko...

00:02, 23.07.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MonikaMonika

0 0

Ciekawa jestem, jaka jest sprawbnośc psychomotoryczna 64 latka? Poza tym jechał jak pisze w artylule do płonącego garażu? Czyje życie było tam zagrożone??? Opon? Oczywiście, że dostał dobrze, a nawet za mało. Na zawracanie i przebieranie się był czas, a na uszanowanie życia ludzkiego nie?

15:17, 03.08.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PLaMeKPLaMeK

0 0

Czy Pani z cinquecento nie powinna zachować szczególnej ostrożności skręcając w lewo? Niech jej mąż teraz zamknie dziób, bo niszczy życie innej rodzinie (dzielnego strażaka), żony i tak nie wskrzesi. Mściwy cep!

13:16, 19.08.2017
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

emerytemeryt

0 0

a kto spodziewa się pędzącego auto pod prąd

19:54, 18.03.2018

Prorok IgorProrok Igor

0 0

A w Elblągu w zawiasach https://info.elblag.pl/41,52093,Rok-wiezienia-w-zawieszeniu-dla-kierowcy-ambulansu-Wyrok-jest-juz-prawomocny.html

10:45, 24.10.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ArekArek

0 0

Napisze. Tak jak by zgineła wasza rodzina i widzieli całe zdazenie wypadku jest winien strażak .
Linnia ciagła . sznur aut i kobieta skreca do szkoły .
Ginie przed własnym domem szkoda kobiety ,nauczycielka .

07:53, 31.10.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anty psp ospAnty psp osp

0 0

Pseudo strazacy podziwieni jak ktos smie ich ukarac... juz sie odgraza jeden psp z drugim osp jak to przepisowo beda jezdzic do pozaru... i co ty wiele pomozesz jak dom sie pali... polejesz woda zgliszcza i przerzucisz z kupki na kupke. Co sie pali to sie spali... chodz przyjedzie 20 zastepow i 100 dzielnych strazakow.

09:52, 06.11.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

cardicardi

0 0

taka sama sytuacja z wypadkiem premier szydło i oskarzony kierowca cienkusa - -a tu strażak winien - ?? wóz strazacki to był pojazd uprzywilejowany taki sam jak rządowy

13:44, 28.02.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AaaaaaaaaAaaaaaaaa

0 0

To nie strażak odebrał jej życie tylko Bóg. Stwierdził że to jest najlepszy moment w jej życiu aby zabrać ją z tego świata. Śmierć bliskiej osoby jest jest ciężkim przeżyciem, dla nas tu żyjących, pojawia się pełno uczuć emocji. Najlepiej jest szukać dziury w całym i obwiniać innych,za tę tragedię która się wydarzyła. Składam Wam wyrazy współczucia i kondorencje. Czy wierzycie w Boga?? Pozwólcie na to że on będzie decydował kiedy i kogo będzie chciał zabrać do siebie. Zamiast się szczerze pomodlić będziecie narzekać, i zadawać zbędne pytania dlaczego ona, i życzyć panu strażakowi jak najgorzej. A skąd wiecie może Pani Dorota patrzy na Was i ten cały kabaret, i czuję się winna tego że wjechała pod wóz strażacki, i nie chciałaby aby ten pan poszedł do więzienia. Oddajecie się mu w całości, niech on Was prowadzi. Panie miej w opiece Panią Dorote.

21:32, 18.03.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ochotnicza Straż PożOchotnicza Straż Poż

0 0

Brak sygnalizacji świetlnej jest kluczowym zaniechaniem przy prowadzeniu samochodu uprzywilejowanego ze zwiększoną prędkością. Trzeba mieć świadomość że niosąc pomoc można wiele nabroić. Nawet sygnalizacja nie daje możliwości pierwszeństwa na drodze. Ocena sytuacji i dostosowanie prędkości pojazdu do zagrożenia. Już się zdarzają przecież systuacje, gdzie strażacy lecą na sygnałach zwiększając mocno prędkość do zdarzeń typu szerszenie, plama oleju, czy inne miejscowe zagrożenia. Myślę, że dużo w nich pychy mało pokory, im starszy ratownik tym więcej pychy i pewności siebie jaki to bohater nie jest choć przez 20 lat nie robili nic innego tylko patyki po lasach gasili.

12:34, 20.03.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

QbaQba

0 0

Panowie i Panie. Rozumiał bym gdy by druch OSP jechał do akcji nie oznakowanym samochodem. Ktoś kiedyś na podstawie zebranych doświadczeń wymyślił samochody specjalne z odpowiednim wyposażeniem. Do tegoź należy oznakowanie jak i urządzenia sygnalizujace o podjęciu działań co pozwala zauważyć osobom o wyśmienitym stanie zdrowia jak i nie widomym czy głuchym. Z kąd w uczestnikach ruchu drogowego lekceważący stosunek do pojazdów jadących na sygnale? Tylko brakiem uwagi i respektu do emergensów to tlumacze. Bo o szacunku nie ma co opowiadać. A gdyby to byla karetka pogotowia to zaręczam źe mogło by być wiecej ofiar. Znam taką historię. Warszawa ulica Wołoska. Potwierdzam stanowiska osób źe w przypadku uczestnictwa osoby z klanu Temidy wyrok sądu był by w drugą stronę. Uważam że wogóle nie powinny być stawiane zaźuty. Postępowanie wyjaśniające tak bez dyskusji ale wyrok !!! SKAZUJACY.
Po co akcja DROGA ŻYCIA.

15:57, 17.04.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DagaDaga

0 0

W Bielawie opowiadano że strażacy najpierw pili a potem wybrali się aby wypróbować nowy samochód.

15:09, 30.05.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ManMan

0 0

Z tego co wiem to chyba skrecajac w lewo to trzeba ustąpić pierwszeństwa!!!!!!! Chyba ze mieszkamy np w angli

20:44, 05.02.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OjciecMaturzystkiOjciecMaturzystki

0 0

90 Kilometrów przy szkole wyprzedzać kolumne samochodów trzeba nie mieć mózgu , i analitycznie ważyć zawsze ryzyko tego co się robi jakie niesie to ryzyko . dla mnie chore i takich ułanów trzeba tępić, i nauczyć ze tak się nie postępuje ,tak samo zasówają karetki transportowe bo kierwocy lubią sobie polatać na sygnałach a w nich pacjenci chorzy stabilni od lat często.

00:34, 28.08.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%