- Dawniej był tam taki zalesiony, bardzo przyjemny teren, ze starymi drzewami, ptakami, wiewiórkami - opowiada. - Niestety, w tym roku większość drzew poszło pod topór. Z bólem serca obserwowałem, jak znikają kolejne wspaniałe okazy. Przestały śpiewać ptaki, wiewiórki też oczywiście gdzieś się wyniosły. Można powiedzieć, że przyroda w tym miejscu została kompletnie zdegradowana. Inwestor zostawił dosłownie kilka drzew.
Pan Andrzej zapytał gminę, czy ta wyraziła zgodę na wycinkę i dowiedział się, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami.
- To, co usłyszałem totalnie mnie załamało. Okazuje się, że urzędnicy nie przejmują się taką "drobnostką" jak brutalna ingerencja w przyrodę i to w okresie lęgowym ptaków - dodaje. - Na własne oczy widziałem kilka dni temu, jak zdezorientowane kosy próbują trafić do gniazd, których już nie ma...
Zapytaliśmy gminę, czy wie co dzieje się przy Lipowej.
- Kiedy inwestor planujący w tym miejscu budowę domów uzyskał pozwolenie na budowę, zwrócił się do nas o zgodę na wycinkę i ją otrzymał - potwierdza jedna z urzędniczek pracujących w wydziale ochrony środowiska i rolnictwa. - Zostały usunięte tylko te drzewa, które kolidowały z inwestycją i infrastrukturą. Za część z nich inwestor wniósł opłatę, w zamian za inne zobowiązał się do nasadzeń zastępczych.
Jeśli chodzi natomiast o wycinanie drzew w okresie lęgowym ptaków gmina wyjaśnia, że przed wydaniem zgody została wykonana ekspertyza ornitologiczna, która wykazała że żadne gatunki nie gniazdują na wskazanym obszarze.TW
0 0
Gmina jak zwykle dała ciała, dokąd ten świat zmierza, osoby pracujące tam to jeden wielki dramat
0 0
ekspertyza ornitologiczna w gminie