- Niestety, nikt nie przewidział, że woda nie popłynie w górę - rozkłada ręce. - Naturalny spadek terenu jest w kierunku Wągrodna. W efekcie pod moją posesją tworzy się kałuża. Przejeżdżające samochody wjeżdżają w nią, a fontanna wody wlewa mi się do ogrodu, zalewa dom i budynek gospodarczy. Czasami, jak chodzę po podwórku, mam niespodziewanie zimny prysznic. Rośliny ozdobne i kwiaty są całe w piasku i smarze... Tak nie da się dłużej żyć... - skarży się pan Waldemar. Nasz czytelnik wyjmuje pismo, które w połowie maja wysłał do starostwa. Opisuje w nim swoją trudną sytuację i prosi o rozwiązanie problemu.
- Mimo że pismo zostało przyjęte, do tej pory nie otrzymałem na nie odpowiedzi - dodaje z żalem. Zapytaliśmy w starostwie czy dokument dotarł do odpowiedniego wydziału i został przeanalizowany. Czekamy na odpowiedź.TW
0 0
Nie tylko tam jest problem z wpływającą wodą z ulicy na posesję