O wycince drzew na 300-metrowym odcinku użytku ekologicznego „Rzeka Mała” w Dolinie Małej poinformował nas radny Maciej Dłużniewski, do którego zwrócili się oburzeni aktywiści i mieszkańcy. Daniel Petryczkiewicz pasjonat przyrody, publicysta, fotograf i aktywista określił działania Lasów Państwowych jako „dewastację przyrody”. W swoim wpisie w mediach społecznościowych zwrócił uwagę, że decyzja o usunięciu drzew została podjęta na podstawie dokumentu sprzed 17 lat, którego nikt nie może znaleźć. Podkreślił, że teren ten jest mokradłowy i miał pozostawać w stanie naturalnym.
- Na odcinku gdzie wycięto drzewa są trzy potężne tamy bobrowe oraz bystrza i wypłycenia – zwraca uwagę Petryczkiewicz. - W górę i w dół rzeki takich tam bobrowych jest kilkadziesiąt! Gdyby chodziło naprawdę o udrożnienie rzeki to trzeba byłoby przejechać koparką i przekopać 10 kilometrów od Góry Kalwarii niszcząc po drodze tamy i siedliska chronione.
Oburzenie wyraziła również radna Rady Miejskiej w Piasecznie Magdalena Woźniak, która określiła działania Lasów Państwowych jako niezrozumiałe i sprzeczne z ideą ochrony przyrody. - Dlaczego mając do czynienia z Lasami Państwowymi mamy nieustanne uczucie bycia robionym w wała? – zapytała retorycznie. - Jeszcze nie zdążyliśmy nacieszyć się i nachwalić podjętą w grudniu uchwałą o ustanowieniu użytku ekologicznego pn. Rzeka Mała położonego w gminie Piaseczno w obrębie Chojnów, a już - właśnie tam - w ruch poszły siekiery i piły! - irytuje się radna Woźniak. - Skandalicznego „smaku” sprawie dodaje fakt, że użytek został powołany na wniosek samego Nadleśnictwa Chojnów, które jest zarządcą tych gruntów. A teraz te same Lasy Państwowe - pod pozorem dbałości o udrożnienie rzeki (!?) - wyrąbały drzewa na 300 metrowym odcinku użytku. Przypomniała również, że „obszerna część wielostronicowego uzasadnienia uchwały odnosi się do gospodarki wodnej w tym obszarze i mówi wyraźnie o nakazie rezygnacji z prowadzenia prac utrzymaniowych na rzece Małej (w granicach użytku)”.
- Nie może być tak, że jako radni podejmujemy uchwałę z intencją ochrony walorów przyrodniczych terenu, a dosłownie dwa miesiące piły idą w ruch – dodaje radny Maciej Dłużniewski.
W odpowiedzi na zarzuty Nadleśnictwo Chojnów wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że „użytek ekologiczny „Rzeka Mała” został utworzony na wniosek Nadleśnictwa Chojnów w grudniu 2024 r.” i że prace były zgodne z Prawem Wodnym oraz decyzją Starosty Piaseczyńskiego z 2008 roku. Leśnicy przekonują, że działania miały na celu jedynie „przecięcie powalonych naturalnie drzew na krótsze odcinki i wyniesienie ich z koryta rzeki”. „Należy podkreślić, że realizacja prac nie narusza ograniczeń wprowadzonych w Uchwale Rady Gminy Piaseczno powołującej użytek ekologiczny na rzece Małej” - twierdzi Nadleśnictwo Chojnów.
Lasy Państwowe jednak w związku z wycinką w Dolinie Małej odwołały nadleśniczego Nadleśnictwa Chojnów. - Błędy w zarządzaniu najcenniejszymi przyrodniczo drzewostanami w Polsce są niedopuszczalne i nie mogą pozostać bez stanowczej reakcji – podkreślił Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Witold Koss. Dodatkowo, w związku z błędami w przepływie informacji na poziomie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, które przyczyniły się do zaistnienia nieporozumienia w sprawie zakresu i trybu uzyskania zgody na prowadzenie prac w obszarach objętych moratorium, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych ukarał dyscyplinarnie osobę odpowiedzialną za te uchybienia.- Oczekuję od leśników większej wrażliwości na ochronę przyrody i oczekiwania społeczne - podsumował Dyrektor Generalny Lasów Państwowych Witold Koss. - Dotychczasowy automatyzm i schematyczne działania powinny odejść do lamusa. Otoczenie lasów się zmieniło i niektórzy leśnicy muszą to wreszcie zrozumieć.
Zgodnie z uchwałą, nadzór nad użytkiem ekologicznym sprawuje Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno, co oznacza, że sprawa może trafić do dalszych analiz. Aktywiści i lokalni mieszkańcy domagają się większej ochrony Doliny Małej oraz zaprzestania ingerencji w ten cenny przyrodniczo obszar.fot. Daniel Petryczkiewicz
6 3
Lasy "Państwowe" to już mafia, która uwłaszczyła się na polskich lasach za przyzwoleniem szemranych polityków z bukiem, homarem i włoszczyzną na wykrzywionych z nienawiści mordach.