Zamknij

Czy przetrwa tradycja absolwentów Platerówki?

10:00, 22.04.2025
Skomentuj

PIASECZNO Od lat absolwenci „Platerówki”, którzy zdawali maturę w latach 1952–1967, utrzymują regularny kontakt i organizują spotkania. – Niestety, absolwenci, którzy po odrodzeniu się „Platerówki” rozpoczęli naukę w 2002 roku, nie są aktywni – ubolewa przewodnicząca Koła Absolwentów Irena Krowicka

W poniedziałek, 7 kwietnia, absolwenci Platerówki spotkali się w Centrum Aktywności Seniora w Piasecznie, w Przystani Pod Klonami, z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Najstarsi z absolwentów zdawali maturę w 1952 roku, najmłodsi w 1967. To było kolejne znakomite spotkanie towarzyskie – pretekst do sentymentalnych wspomnień starych czasów spędzonych w ukochanej szkole, która – jak twierdzi większość – była dla nich czymś więcej niż tylko etapem edukacji.

Brak kontaktu z młodszymi rocznikami

– Niestety, nie mamy kontaktu z absolwentami szkoły, którzy zaczęli edukację w odrodzonej „Platerówce” w roku 2002 – mówi Irena Krowicka, przewodnicząca Koła Absolwentów „Platerówki”, która dzień wcześniej skończyła 89 lat. – Gdyby się z nami skontaktowali, chętnie przekazalibyśmy im historię i tradycję naszego Koła, które w tym roku kończy 99 lat. Pomoglibyśmy też w sprawach organizacyjnych.

Szkoła z sercem i misją

– W tej szkole nie tylko się uczyliśmy, ona się nami opiekowała – mówi Joanna Piecińska. – Ja byłam z domu dziecka i nie miałam nic. Zdobyłam wykształcenie dzięki temu, że szkoła o nas dbała, a ówczesny dyrektor, Władysław Polkowski, był takim Aniołem Stróżem. Ta szkoła zbudowała naszą społeczność, zapewniając możliwość edukacji zarówno bogatym, jak i biednym. Jedna z nauczycielek zrobiła mi sweter na drutach, pani Janina Znamierowska kupowała mi książki.

Sport, wychowanie i pasje

Absolwentki niezwykle ciepło wspominają Józefę Kilian, która uczyła ich w-fu. – Nazywaliśmy ją „Ziutą” albo „Sprężyną”, bo była niesamowicie sprawna fizycznie. W wieku 75 lat fikała na nartach koziołki do tyłu – mówi Joanna Piecińska, która maturę zdawała w 1967 roku. – Ściągnęła sprzęt narciarski, a na Górkach Szymona organizowała zawody, uczyła nas też pływać. Dzięki niej mieliśmy bardzo duże osiągnięcia i wielu zawodników odnosiło sukcesy.

Zasłużeni absolwenci i historia prawdziwa

Absolwenci z dumą wspominają tych, którzy złotymi zgłoskami zapisali się w historii. Wśród wychowanków „Platerówki” jest m.in. Tadeusz Gerber – lekarz, którego pamięć uczczono nazwą jednej z piaseczyńskich ulic.

– Ta szkoła rozbudzała pasje, które realizowaliśmy przez całe życie. Wzbudziła głód wiedzy, dzięki czemu większość z nas skończyła studia – dodaje Joanna Piecińska. 

– Uczono nas prawdziwej historii. To właśnie za czasów naszej szkoły dowiedzieliśmy się o Katyniu, o którym wówczas oficjalnie nie można było uczyć. Poziom nauczania był bardzo wysoki.

Miłości i spotkania po latach

– U nas w szkole były też małżeństwa – mówi Irena Krowicka. – Mamy kilka szkolnych par. Para pierwszych absolwentów z 1945 roku, którą los rozdzielił, odnalazła się po latach w Stanach Zjednoczonych dzięki portalowi „Nasza Klasa”. Spotkali się na spotkaniu klasowym i, będąc już w leciwym wieku, wzięli ślub. Bawiliśmy się na ich weselu.

Platerówka dała solidne podstawy

Jacek Andrzejewski, który zdawał maturę w 1967 roku, na wielkanocne spotkanie absolwentów przyjechał specjalnie ze Szwecji. – Dzięki tej szkole skończyłem studia i rozwinąłem swoją zawodową karierę – przyznaje. – W Szwecji pracowałem na wyższej uczelni, zajmując się biofizyką i biochemią. „Platerówka” dała mi wspaniały start edukacyjny i zaszczepiła zainteresowanie historią.

– Ta szkoła poszerzała nasze horyzonty i dawała wszechstronną edukację – dodaje Joanna Rodowicz, zdająca maturę w 1965 roku, autorka pracy plastycznej „Platerówka wita”.

– „Platerówka” sama z siebie stawała się elitarna – zapewniała nie tylko edukację, ale i wychowanie, stając się przez to niewygodna dla ówczesnych władz – mówi Anna Walkiewicz, która maturę zdawała w 1966 roku.

Apel do młodszego pokolenia

Absolwenci „Platerówki” nie poprzestają na wspomnieniach – wciąż są aktywni, pełni pomysłów, zapału organizacyjnego i planów na przyszłość. Jedyne, nad czym ubolewają, to brak kontaktu ze strony młodszego pokolenia.

– Chcielibyśmy, by tradycja naszego Koła Absolwentów przetrwała, by młodsi wychowankowie naszej szkoły kontynuowali naszą tradycję – powtórzyła Irena Krowicka, gdy już wychodziliśmy ze spotkania. – Proszę zaapelować do nich na łamach „Kuriera Południowego”. Niech się koniecznie z nami skontaktują.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%