O rozpadających się jazie pisaliśmy rok temu, mimo wielu telefonów i zapytań kierowanych do urządów i instytucji nie udało nam się ustalić kto jest właścicielem budowli. Temat powrócił kilka tygodni temu. 18 czerwca strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Piasecznie prowadzili nietypową i wymagającą interwencję – przez kilka godzin uszczelniali jaz na Jeziorce w Chyliczkach-Pólku. Budowla piętrząca wodę przeciekała i groziła rozszczelnieniem, które mogłoby doprowadzić do powodzi oraz zniszczenia infrastruktury i ekosystemu rzecznego. Jak się jednak okazuje, mimo upływu niemal roku od rozpoczęcia postępowań administracyjnych, nadal nie ustalono, kto jest właścicielem obiektu.
[FOTORELACJANOWA]2546[/FOTORELACJANOWA]
W odpowiedzi na nasze ponowne zapytanie, Anna Truszczyńska z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie poinformowała:
– Zgodnie z decyzją Wojewody Mazowieckiego od 1 stycznia 2018 r. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie reprezentują Skarb Państwa w stosunku do wód rzeki Jeziorki oraz gruntów pokrytych śródlądowymi wodami płynącymi tego cieku. Jednak jaz we wsi Pólko PGR nie znajduje się w naszej administracji ani utrzymaniu – wyjaśnia. – Mimo szeregu działań, wciąż nie udało się ustalić jego aktualnego właściciela.
Wodny nadzór przypuszcza, że obiekt mógł być niegdyś administrowany przez Państwowe Gospodarstwo Rolne lub Rybackie. W takim przypadku następcą prawnym mogłaby być Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ta jednak – jak zaznacza Anna Truszczyńska – zaprzeczyła, by posiadała jakiekolwiek informacje dotyczące prawa własności do tego jazu.
Co gorsza, stan techniczny obiektu budzi poważne wątpliwości. Potwierdziła to wizja terenowa przeprowadzona przez Nadzór Wodny w Piasecznie, jaz ma uszkodzone elementy betonowe, brak oryginalnych zamknięć, spróchniałe deski na kładce oraz skorodowane barierki.
– Zapewnienie bezpieczeństwa i ochrona zasobów wodnych to nasz priorytet – podkreśla Truszczyńska. – Dlatego pozostajemy w kontakcie z odpowiednimi służbami i będziemy wspierać dalsze działania zmierzające do uporządkowania sytuacji prawnej jazu.
Mieszkańcy nie kryją frustracji. Przez ostani rok nie udało się ustalić, kto powinien odpowiadać za stan obiektu, który stanowi realne zagrożenie. – Czy naprawdę potrzeba katastrofy, żeby ktoś zareagował? – pytają.
Strażacy z Piaseczna uratowali sytuację tymczasowo. Ale bez jednoznacznej odpowiedzialności, decyzji i remontu jaz może się wkrótce całkowicie rozpaść.
[ZT]107308[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz