Strażakom udało się opanować sytuację i ugasić płomienie, a co najważniejsze – w pożarze nikt nie ucierpiał. Niestety dom, mimo wysiłków służb, nie nadaje się już do zamieszkania.

– Pierwszy zastęp dotarł na miejsce o godzinie 1.35 – poinformował mł. bryg. Łukasz Darmofalski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. – W działaniach uczestniczyło w sumie sześć zastępów, łącznie 22 strażaków. Na miejscu pracowała również policja. Pożarem objęte było wnętrze jednokondygnacyjnego budynku mieszkalnego o wymiarach 10 na 8 metrów i wysokości około trzech metrów. Właściciel opuścił obiekt jeszcze przed naszym przyjazdem i nie odniósł żadnych obrażeń. Po ugaszeniu ognia budynek został przewietrzony, jednak ze względu na stan obiektu właścicielowi zakazano dalszego użytkowania pomieszczeń. Cała akcja gaśnicza trwała 3 godziny i 40 minut.
W jednej chwili pan Aleksander oraz jego ukochany pies rasy Basset hound stracili wszystko, co mieli. Mężczyzna - osoba spokojna, cicha i skromna, został bez dachu nad głową i bez środków do życia. Z każdym dniem jego sytuacja staje się coraz trudniejsza, zwłaszcza że zbliża się zima, a nocne temperatury zaczynają spadać poniżej zera.
Pan Aleksander otrzymał propozycję umieszczenia w schronisku, jednak nie chce się na nią zgodzić. Oznaczałoby to bowiem rozstanie z wiernym czworonogiem, który – jak sam przyznaje – jest dziś najważniejszą częścią jego życia i jedynym towarzyszem w tej trudnej sytuacji.

Ta historia nie musi jednak zakończyć się tragicznie. Jeśli znajdzie się ktoś, kto zechce dać panu Aleksandrowi i jego psu schronienie na zimę lub zaoferuje pracę z możliwością zakwaterowania, mogą odzyskać choć część stabilizacji i nadziei na lepsze jutro.
Osoby, które chcą pomóc, proszone są o kontakt pod numerem telefonu: 692 488 278