Pomysł na akcję narodził się w zeszłym roku podczas lekcji.
- Rozmawialiśmy z dziećmi o tym jak można pomagać i kim jest wolontariusz - mówi Justyna Zaradkiewicz, koordynatorka inicjatywy. - Okazało się wówczas, że rodzice jednego z chłopców pracują i są wolontariuszami w Schronisku na Paluchu. I tak, od słowa do słowa, w zeszłym roku zorganizowaliśmy naszą pierwszą zbiórkę.Organizatorom szczytnej inicjatywy zależało na tym by nie była to zwyczajna zbiórka, a by łączyła się ona również z dobrą zabawą - tak by pokazać, że pomaganie to frajda.
- Muszę przyznać, że zaangażowanie rodziców i dzieci przerosło moje oczekiwania - cieszy się Justyna Zaradkiewicz. - Zebraliśmy w sumie około 700 gadżetów, które w trakcie akcji rozdawaliśmy darczyńcom.W tym roku trzy szkolne klasy (3a, 7b i 7s), ich wychowawczynie oraz rodzice uczniów zorganizowali wspólnie szereg atrakcji dla dzieci: prezenty dla darczyńców, malowanie buziek, robienie warkoczyków i brokatowych tatuaży, a nawet sadzenie kwiatów we współpracy z Leroy Merlin.- Naprawdę się działo! - wspomina koordynatorka. - Dzięki rodzicom wspomnianego chłopca wszystko było robione we współpracy ze schroniskiem - dostaliśmy od nich dużo upominków do rozdania oraz wypożyczono nam dodatkowo stroje pluszowych zwierząt.
Warto podkreślić, że dzieci były bardzo zaangażowane w przeprowadzenie akcji i mimo tego, że to dopiero trzecioklasiści, dzielnie pomagali przy stoiskach, rozdawaniu upominków i liczeniu datków. Uczniowie siódmych klas malowali z kolei buźki, robili warkocze i zabawiali dzieci chodząc w strojach piesków.- Ogromną rolę odegrali również rodzice, którzy zaangażowali się organizację upominków i byli obecni i pomocni podczas prowadzenia całej zbiórki - podsumowuje Justyna Zaradkiewicz. - Nasza akcja to generalnie owoc ogromnej współpracy i mamy nadzieję, że będziemy ją powtarzać co rok.Tyl.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz