PRAŻMÓW Pani Anna, mieszkanka Nowego Prażmowa, w związku z zawieszeniem kursowania autobusów do Piaseczna boi się utraty pracy. – Sytuacja rzeczywiście jest trudna – przyznaje wójt Jan Dąbek. – Pracujemy jednak nad rozwiązaniem tego problemu
Od poniedziałku PKS Grójec zawiesił kursy między Piasecznem a Tarczynem (przejeżdżały przez gminę Prażmów). Swoje kursy od 1 kwietnia na trasie Warszawa-Grójec zawiesił też PKS Polonus.
– Pracuję w Piasecznie i nie mam jak dojechać do pracy – martwi się pani Anna, mieszkanka Nowego Prażmowa. – Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce zasilę szeregi bezrobotnych.
Wielu mieszkańców stara się korzystać z lokalnych linii „L” łączących Piaseczno z Prażmowem. Jednak w przypadku naszej czytelniczki to rozwiązanie również nie wchodzi w grę.
– Ani L17 ani L19 nie ma przystanku w Nowym Prażmowie – wyjaśnia. – Do najbliższego przystanku w Prażmowie mam 3 km. Najlepiej byłoby zmienić czasowo trasę L17, aby kursował przez Nowy Prażmów…
– Rozmawiamy z ZTM i bierzemy to rozwiązanie pod uwagę – uspokaja Jan Dąbek, wójt Prażmowa. – Z drugiej strony nie chcemy robić PKS-owi Grójec dodatkowej konkurencji. Jak wycofa się z naszego terenu, to będziemy mieli spory problem. Musimy myśleć przyszłościowo.
Gmina Prażmów próbowała zawrzeć z gminą Grójec porozumienie dotyczące wydłużenia trasy elek.
– Grójec jednak przeliczył, że takie rozwiązanie się im nie opłaca – mówi wójt Dąbek. – Na razie czekamy na dalszy rozwój sytuacji. Jeśli zawieszenie linii autobusowych będzie się przedłużać, rozważamy uruchomienie własnych busów, które mogłyby kursować 2-3 razy dziennie dowożąc naszych mieszkańców do Piaseczna.
TW