PIASECZNO – Niemal każdego dnia od 5 rano w hali dworca PKP w Piasecznie koczują Ukraińcy – twierdzi pani Sylwia, nasza czytelniczka. – W czwartek przeszli samych siebie: pili, awanturowali się, szarpali, a potem spali na ławkach w poczekalni. W pomieszczeniu panował potworny zaduch. Wiele razy zgłaszaliśmy to policji oraz straży miejskiej. Niestety, bez rezultatu…
Pani Sylwia opowiada, że z racji wykonywanej pracy bywa w budynku dworca nawet kilka razy dziennie.
– Doskonale wiem, co się tam dzieje – przekonuje. – W czwartek od rana siedziało w poczekalni kilku panów w towarzystwie jednej pani, którą się – oględnie mówiąc – raz na jakiś czas dzielili. Do zbliżeń dochodziło w dworcowej toalecie. Oczywiście nie obyło się bez bójek i awantur. Przesiadujący całymi godzinami na dworcu ludzie mają też często problemy z higieną. Czy po to gmina wyremontowała ten obiekt, aby działy się tam teraz takie rzeczy?
Nasza czytelniczka twierdzi, że wielokrotnie informowała o tym, co dzieje się w dworcowej poczekalni zarówno gminę, jak i odpowiednie służby.
– Straż miejska zagląda tam rzadko. Strażnicy twierdzą, że skoro ludzie siedzą w poczekalni, to oni nie mają prawa ich stamtąd wyprosić – mówi pani Sylwia. – Policja odsyła wszystkich niezadowolonych do… straży miejskiej. W ubiegłym roku rozmawiałam o tym wszystkim z burmistrzem. Przez dwa tygodnie rzeczywiście było lepiej, bo służby częściej zaglądały na dworzec. Później niestety wszystko wróciło do normy…
Jacek Anczarski, komendant straży miejskiej poinformował nas, że w październiku i listopadzie w rejonie dworca strażnicy podjęli 52 interwencje. Na trzeźwość przebadano 21 osób, ale tylko cztery były pod wpływem alkoholu. Dwie z nich trafiły do izby wytrzeźwień.
– Nie mieliśmy ostatnio zgłoszeń dotyczących opisywanej przez pana sytuacji – mówi Jacek Anczarski. – W pierwszym kwartale przyszłego roku w dworcowej poczekalni zostaną zamontowane dwie kamery, kolejne dwie pojawią się na zewnątrz. Dzięki temu będziemy mieli pełny obraz tego, co dzieje się tam o każdej porze dnia i nocy.
TW
Nie ma potrzeby się denerwować, to taka stara tradycja, piaseczyński folklor.
No miło, że ktoś się wreszcie zainteresował tematem. Bo rzeczywiście z poczekalni i toalety dla normalnych pasażerów, robi się mówiąc wprost melina. I dalej, mówiąc brutalnie, śmierdzący na kilometr pijani bezdomni „uatrakcyjniają” czas innym, albo chleją po kiblach. Od tego chyba są służby, by coś z tym wreszcie zrobić, tym bardziej w tak reprezentatywnym miejscu. Piaseczno przecież nie jest jakimś pipidówkiem, jazda z patologią.