SPORT, JEDNOŚĆ ŻABIENIEC – FC LESZNOWOLA 0:1 W spotkaniu trzeciej grupy warszawskiej A klasy pomiędzy Jednością Żabieniec, a FC Lesznowola kibice nie obejrzeli niestety wielkiego widowiska. Ostatecznie mecz wygrali goście, którzy w samej końcówce „skarcili” miejscowych za wcześniejsze nie wykorzystanie rzutu karnego
Pierwsza połowa nie obfitowała w wiele okazji bramkowych. Zmagająca się z problemami kadrowymi Lesznowola (musiała awaryjnie powołać i szybko zatwierdzić do gry, znanego z rywalizacji w lidze szóstek, bramkarza Piotra Kalbarczyka) rozpoczęła spotkanie wyraźnie cofnięta w oczekiwaniu na kontry. Jedność miała wprawdzie więcej z gry, ale… niewiele z tego wynikało. O ile przegrywanie piłki z jednej strony na drugą wychodziło jeszcze piłkarzom Żabieńca w miarę sprawnie, to problemy zaczynały się w momencie przejścia połowy boiska. Zdecydowanie brakowało w tym meczu zawodnikom kreatywności oraz szybkich i składnych akcji w ofensywie.
Po zmianie stron idealną szansę na objęcie prowadzenia zmarnował Kamil Wolski. Jego strzał z jedenastu metrów obronił Kalbarczyk, który – głównie dzięki temu – zaliczył więcej niż udany debiut w FC Lesznowola. A o tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, wszyscy obecni na meczu przekonali się w 89. minucie. Po szybkiej kontrze pochodzący z Angoli Marcelo Lucas najpierw położył obrońcę, a potem bramkarza i posłał piłkę do siatki, zapewniając gościom trzy punkty.