KONSTANCIN-JEZIORNA Iwona Odolińska, sołtys Ciszycy, od lat udowadnia, że Wielkanoc to nie tylko pisanki czy kraszanki. Kolorowe koguciki, zajączki, jajka czy dziergane koszyczki, które wyszły spod jej ręki, stanowią ozdobę wielu świątecznych stołów.
Iwona Odolińska jest mistrzynią szydełkowych robótek. Miłością do dziergania zaraziła ją ciocia – Janina. – Jako mała dziewczynka podpatrywałam, jak robi przecudne serwetki i obrusy – wspomina sołtys. – To ona nauczyła mnie techniki robienia wszystkich ściegów i pokazała, co można wyczarować ze zwykłej włóczki.
Lata mijały, a pasja została. Teraz obie panie często spotykają się, by wspólnie, przy kawie, ze zwykłej włóczki wyczarowywać małe dzieła sztuki.
Zajączki i kurczaczki
W domu Iwony Odolińskiej pełno jest szydełkowych serwetek, obrusów, a przy okazji Wielkanocy – kolorowych koszyczków, zajączków, kurczaczków i jajek.
– Robię je jeszcze zimą, na długo przed świętami – opowiada sołtys. – Kordonkowa kurka powstaje w ciągu ok. 1,5 godziny. Baranek czy zajączek wymagają nieco więcej czasu, a zrobienie dużego kolorowego jajka to zajęcie na całe popołudnie, czyli ok. 5 godzin. – Po wydzierganiu robótkę należy usztywnić krochmalem lub klejem oraz wymodelować – wyjaśnia pani Iwona. – Dopiero wtedy można je eksponować na stole.
Bardziej skomplikowane oraz pracochłonne są serwety i wielkanocne koszyczki – na ich wykonanie trzeba zarezerwować kilka dni. Inspiracje czerpie z fachowych magazynów, od cioci Janiny, ale najwięcej podpowiada jej własna wyobraźnia. Jak podkreśla, każdy projekt trzeba dobrze przemyśleć i zaplanować.
Cudeńka dla rodziny
Materiały do dziergania pani Iwona kupuje w jednej z konstancińskich pasmanterii, ale coraz częściej w pracy wykorzystuje to, co ma w szafie. Stare, zniszczone swetry są doskonałym źródłem kolorowych nitek, które zmieniając się w barwne ozdoby, dostają nowe życie. Wykonanymi własnoręcznie cudeńkami pani Iwona obdarowała już całą rodzinę i znajomych. Od lat własnoręcznie wydziergane z włóczki zajączki, kurki czy baranki stanowią w rodzinie Odolińskich nieodzowny element Wielkanocy.
– W lany poniedziałek wieszam moje koszyczki ze słodyczami na drzewach w ogrodzie, to taka nasza świąteczna tradycja – mówi Iwona Odolińska. – Z dzieciństwa pamiętam, jak całą rodziną szliśmy na rezurekcję, pamiętam obfite śniadania, a także takie właśnie wiszące koszyczki z łakociami.
Przekazać innym
Szydełkowanie nie jest dla pani Iwony tylko zwykłym hobby. Dzięki niemu odpoczywa i zapomina o troskach codzienności. Swoją pasją próbuje zainteresować wnuczkę oraz młode sąsiadki, które chętnie się uczą i uczestniczą we wspólnym dzierganiu – Wnuczka na razie odwija tylko nitkę i próbuje trzymać szydełko w ręku, ale wszystko jest na dobrej drodze – śmieje się sołtys.
ŹRÓDŁO: www.konstancinjeziorna.pl