Wraca głośna sprawa radnego Pruszczyka i starosty Guta! Sąd uchylił decyzję prokuratury

Afera wybuchła na początku kadencji. Przypomnijmy - Grzegorz Pruszczyk, zatrudniony na kierowniczym stanowisku w podległym starostwu Domu Pomocy Społecznej w Górze Kalwarii, zawiadomił, że w trakcie rozmowy, którą odbył z wówczas jeszcze członkiem poprzedniego zarządu powiatu Ksawerym Gutem, ten miał użyć "szantażu i groźby bezprawnej" pozbawienia go pracy, o ile nie zagłosuje na jego kandydaturę na starostę piaseczyńskiego. Na dowód Grzegorz Pruszczyk przedstawił nagranie z rozmowy, które zarejestrował bez wiedzy swojego rozmówcy.

W Internecie pojawił się zapis nagranej rozmowy.

- "Musisz się liczyć, że mogą być różne konsekwencje też tego. Żebyś wiedział, że tak jest" - mówił Ksawery Gut.

- "Ale konsekwencja to będzie utrata pracy?" - dopytywał radny Pruszczyk, nagrywając swojego rozmówcę.

- "Może tak być" - odpowiedział przyszły starosta.

Prokuratura Okręgowa umorzyła postępowanie uznając, że Grzegorz Pruszczyk pracując w DPS-ie nie podlegał bezpośrednio staroście, więc nie było formalno-prawnej zależności pomiędzy starostą - pracodawcą, a radnym - pracownikiem.

Radny złożył zażalenie i dziś Sąd Rejonowy w Piasecznie uchylił postanowienie prokuratury. Sprawa będzie ponownie rozpatrywana. Sąd nie podzielił argumentów prokuratury - uznał, że starosta nie musiał być bezpośrednim przełożonym, by móc mieć wpływ na zatrudnienie Pruszczyka.

- Cieszę się, ż prokuratura jeszcze raz się nad tą sprawą pochyli - komentuje radny Grzegorz Pruszczyk. - Może to będzie edukacja dla innych w lokalnym samorządzie? Nie można stosować gróźb utraty pracy, by wywierać naciski w lokalnej polityce. Cieszę się, że sędzia uniknęła uproszczenia, które było udziałem niektórych mediów i nie potraktowała tej sprawy jako elementu wojny Platformy z PiS-em. Nie można nadużywać władzy i przynależność partyjna nie ma tu żadnego znaczenia - podkreśla radny Pruszczyk.Adam Braciszewski