Sprawa trafiła do wojewody, który 31 grudnia nieoczekiwanie uchylił decyzję wydaną przez starostwo powiatowe w Piasecznie. Decyzja wojewody stała się prawomocna 12 lutego i zaraz potem inwestor na kilkanaście dni wznowił prace budowlane.
- Nasze postępowanie w tej sprawie zostało umorzone - przyznaje Joanna Grela z biura promocji powiatu. - Wojewoda błędnie uznał, że w dniu wydawania pozwolenia na budowę organ pierwszej instancji posiadał wiedzę o trasie przebiegu linii wysokiego napięcia, jednak z załączonej do projektu mapy do celów projektowych wynikało, że na tym odcinku sieć została usunięta. Potwierdził to geodeta informując na piśmie, że była to jego pomyłka - dodaje urzędniczka. Starostwo stoi na stanowisku, że inwestor działał w tym wypadku z pełną premedytacją, by wprowadzić starostę piaseczyńskiego w błąd. 19 marca starostwo wysłało do Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego pismo z prośbą o zbadanie z urzędu poprawności rozstrzygnięcia Wojewody Mazowieckiego. Jak się okazuje do GINB-u od decyzji wojewody odwołały się także Polskie Sieci Elektroenergetyczne. PSE argumentowało, że budowany obiekt znajduje się w odległości 5,5 m od osi linii wysokiego napięcia Kozienice-Piaseczno, a jego powstanie może zagrażać funkcjonowaniu urządzeń przesyłowych. GINB uznał, że realizowana inwestycja wprowadza ograniczenia dla gestora sieci, czyli PSE, w wykonywaniu jego ustawowych obowiązków, a więc zapewnieniu bezpieczeństwa podczas przesyłania energii elektrycznej. GINB uchylił więc w całości decyzję wojewody i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Teraz wojewoda raz jeszcze będzie musiał zdecydować, czy unieważnić decyzję wydaną przez starostę.
Tymczasem na placu budowy od kilku tygodni hula wiatr. Z naszych informacji wynika, że szanse na dokończenie obiektu handlowo-usługowego są czysto iluzoryczne. Jakiś czas temu, już po wznowieniu prac, na miejsce udał się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, aby - zgodnie ze swoimi kompetencjami - okresowo je wstrzymać. Okazało się jednak, że roboty zatrzymał... nowy kierownik budowy.
- Tej inwestycji w moim odczuciu nie da się uratować - mówi proszący o anonimowość urzędnik, zajmujący się nadzorem. - Wiem, że inwestor próbował negocjować z PSE warunki zabezpieczenia budynku przed oddziaływaniem sieci elektroenergetycznej, ale PSE na pewno na to nie pójdzie, bo to stworzyłoby precedens. Pod linią energetyczną nie można nic budować i to na pewno się nie zmieni.TW
0 0
Cyrk z tym uchylaniem decyzji. Papierowe państwo...
0 0
Czy wziątki podlegają zwrotom?
0 0
a masz dowód wpłaty? :D
0 0
Ciekawe kto i ile za to dostał.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz