- W ogóle nie spodziewałam się, że się do niego zakwalifikuję - opowiada nasza czytelniczka. - Lokal przy ul. Armii Krajowej, w którym mieszkam z wnukiem, kilka miesięcy wcześniej został wykupiony od gminy i znajdował się w fatalnym stanie. Jestem już na emeryturze, więc nie było mnie stać na remont. Dlatego wpadłam na pomysł, aby zgłosić się do Polsatu. Wypełniłam formularz, wysłałam zdjęcia. W końcu 26 czerwca otrzymałam informację, że pomyślnie przeszłam przez eliminacje.
Pani Magda przekonuje, że cała operacja związana z remontem lokalu odbywała się w ekspresowym tempie.
- Powiedziano nam, że mamy 15 minut na spakowanie się - opowiada. - Zostaliśmy zakwaterowani w hotelu sieci Arche w Łochowie, gdzie w świetnych warunkach spędziliśmy niemal tydzień. W tym czasie tu dokonywała się mieszkaniowa metamorfoza.
Kobieta opowiada, że po powrocie nie poznała swojego mieszkania.
- Wszystko było nowe i ładne, ale mnóstwa rzeczy brakowało - twierdzi. - Moje antywłamaniowe drzwi zostały zastąpione drzwiami z dykty, zamrażarka i mikrofalówka zniknęły, prawie nowa pralka została zastąpiona modelem tej samej firmy, ale gorszej klasy energetycznej.
Kobieta spisała długą listę rzeczy, które zostały zabrane z jej mieszkania podczas remontu i do niego nie wróciły. Są na niej zapasy spożywcze (pani Magda jest prepersem), ubrania, leki, butle z gazem, drobne agd, różnego rodzaju akcesoria.
- To wszystko było warte kilkanaście tysięcy złotych - podkreśla nasza czytelniczka. Zapytaliśmy rzecznika prasowego Polsatu Tomasza Matwiejczuka, czy skargi pani Magdy są zasadne i czy odzyska ona rzeczy, które zostały wyniesione z mieszkania na czas remontu.
- Skontaktowaliśmy się z producentem programu. Ze wstępnych informacji wynika, że ta sprawa wygląda zdecydowanie inaczej (niż twierdzi bohaterka programu - przyp. red) - zapewnił nas Tomasz Matwiejczuk. Następnego dnia do naszej redakcji zadzwoniła pani Magdalena.
- Producenci programu z firmy Constantin zaproponowali mi 5 tys. zł rekompensaty za te wszystkie rzeczy i chociaż były warte więcej, zgodziłam się - poinformowała. - Uważam sprawę za zamkniętą.TW
0 0
Z niecierpliwością czekam na odcinek programu. Każdy kto poznał się na tej pani wie, jaka jest naprawdę i jak jej życie wygląda. Z chęcią poznamy też zdanie produkcji, o której przedstawienie juz redakcja się nie pokusiła. Jak wyglądała umowa między stronami i warunki udziału w programie?
Przykre jest to, że potrzebujących rodzin w gminie jest na pewno bardzo wiele, a nikt nie zweryfikował ile ta pani już w życiu dostała "bo się należy". Ile rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi mogłoby skorzystać z tego i to z wdzięcznością? To jest jawne plucie w twarz tym ludziom. My zobaczymy piękny obrazek w tv, a prawdę znają nieliczni.
0 0
Trzeba mieć tupet żeby takie rzeczy wypisywać w tej sytuacji...
0 0
Nie dość ze chcieli dobrze i zrobili jej warunki do życia to ta się przyprula o kilka gratów XDs
0 0
Mogła sama wyremontować i obyłoby się bez straty.Nie musiałaby DZWONIĆ DO REDAKCJI........
0 0
Ale po co dzwonic?
Cale życie nastawiona na dajcie,bo chora jestem. Pracować nie mogę a potrzebuję .
Nigdy nie pracowalam a zawsze dostawałam.
Niech żyje socjal.
0 0
Te graty to były między innymi zdjęcia zmarłych dzieci, pamiątki rodzinne. Kolekcje Kordiana, które chłopiec zbierał od małego dziecka. Prezes z komuni, biżuteria itp.
0 0
Co Ty pier.... ta Pani całe życie pracowała i wypracowała sobie emeryturę. Oszczędzała, wychowała wnuka na porządnego człowieka. Zakwalifikowała się do programu - wybrali ją, to co ma się już godzić na wszystko " bo dali za darmo " !?! Minęło już wiele tygodni od remontu a ona nadal dokupuje rzeczy , do podstawowego funkcjonowania talerze, kosz na śmieci, miseczki itd .
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu piasecznonews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz