Odurzony marihuaną wjechał pod tira

LESZNOWOLA Ruszył proces kierowcy Ubera, który 14 kwietnia ubiegłego roku doprowadził do wypadku na skrzyżowaniu ul. Postępu ze Słoneczną. Toyotą yaris wyjechał z podporządkowanej drogi pod tira. Zginęły dwie pasażerki auta. Kierowca był pod wpływem marihuany - podał w ubiegłym tygodniu Super Express

Toyotą yaris podróżowało pięć osób. Prowadził 24-letni mężczyzna, wiózł dwie kobiety w wieku 30 i 36 lat oraz dwóch mężczyzn w wieku 33 i 31 lat.

- Toyota jadąca ul. Postępu od strony Bobrowca nie ustąpiła pierwszeństwa nadjeżdżającemu tirowi - informował nas kom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. - Doszło do zderzenia.

Uderzenie kilkunastotonowego rozpędzonego tira było potworne. Niewielkie, lekkie auto nie zapewniło pasażerom odpowiedniej ochrony. Dwie kobiety zginęły na miejscu, mężczyźni trafili do szpitala - jeden z stanie ciężkiem.

W zeszłym tygodniu Super Express poinformował, że przed sądem stanął kierowca Ubera. Gazeta informuje, że oskarżony Mateusz P. przepraszał rodziny kobiet, które zginęły w tragicznym wypadku. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Nie przyznał się też do winy.

- Ty morderco, bandyto! - miała krzyknąć w momencie krótkiej mowy oskarżonego mama jednej z kobiet, które tragicznie zginęły w wypadku. Mateuszowi P. grozi 12 lat pozbawienia wolności. Odpowiada jednak z wolnej stopy.

- Zależy na przyzwoitym wyroku. Jako matka zabitej młodej kobiety, chcę też ostrzec społeczeństwo, żeby podchodzić z nieufnością do korzystania z usług takich kierowców - apeluje na łamach Super Expressu matka jednej z ofiar wypadku.

Kolejna rozprawa ma się odbyć się w listopadzie.

AB