Wprawdzie goście nastawili się w tym spotkaniu na defensywę, ale to właśnie oni mogli wyjść pierwsi na prowadzenie. Od straty bramki uchroniła jednak miejscowych poprzeczka, a później do siatki trafiali już piłkarze Sparty. Pierwszy gol padł w dość nietypowych okolicznościach, w czym duży udział miał arbiter tego spotkania. Po podyktowaniu - nie do końca zrozumiałego ani dla gospodarzy, ani dla gości - rzutu wolnego pośredniego, Karol Belka uderzył ze stałego fragmentu, piłka odbiła się od bramkarza i... było 1:0 dla jazgarzewian. Sytuacja ta spowodowała sporą konsternację na trybunach i trochę złych emocji wśród przyjezdnych.W drugiej połowie na 2:0 podwyższył strzałem z piątego metra głową Maciej Górski, a bramka dla Lesznowoli padła z kolei po samobójczym trafieniu Sebastiana Chorosia, który - chcąc wybić futbolówkę - interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Sparta mogła jednak wygrać wyżej, ale rzutu karnego, trafiając w słupek, nie wykorzystał Belka. Warto podkreślić, że oba zespoły zagrały młodymi składami - piłkarzami, którzy w większości dopiero uczą się seniorskiej piłki. Tego dnia w podstawowym składzie wystąpiło dziewięciu wychowanków Sparty, w tym dwóch z rocznika 2007. Porażka w Wólce Kozodawskiej sprawia, że mająca ledwie siedem punktów w 15 ligowych spotkaniach i zajmująca obecnie przedostatnie miejsce w tabeli Lesznowola jest coraz mocniej zagrożona spadkiem do B klasy.Tyl./fot. Kuba Ryszkiewicz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz